Według rosyjskiego wiceministra, notowany w ostatnich tygodniach spadek kursu rubla korzystnie wpłynął na ogólną sytuację rynkową w Rosji. Moisiejew twierdzi, że tanie ruble pozwoliły rosyjskiej gospodarce adaptować się do spadków cen ropy na światowych giełdach.
Polityk zaprzeczył, jakoby Moskwa planowała wprowadzenie przepisów, ograniczających przemieszczanie się kapitału.
Tymczasem analityk finansowy Andriej Klepacz jest innego zdania niż wiceminister finansów. W jego opinii, kurs rubla nie osiągnął jeszcze krytycznej wartości, a umocnienie narodowej waluty może nastąpić tylko wtedy, gdy ceny ropy znowu przekroczą poziom 100 dolarów za baryłkę.
CZYTAJ WIĘCEJ:Rosyjski system finansowy się rozpada? >>>