W ubiegłym roku statystyczny Polak zjadł 52 kg pieczywa - wynika z obliczeń DGP opierających się na danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ) o konsumpcji żywności w pierwszych trzech kwartałach 2012 r. To o 1,5 kg mniej (o 2,5 proc.) niż w roku poprzednim i aż o 27,3 kg mniej (o 34 proc.) niż w 2000 r.
Chleb przegrywa konkurencję m.in. z chipsami, chrupkami, frytkami, makaronami i płatkami śniadaniowymi. - Zmieniają się nawyki żywieniowe Polaków - twierdzi prof. Krystyna Świetlik z IERiGŻ. Jej zdaniem proces ten następuje pod wpływem reklamy substytutów pieczywa. - Ponadto Polacy mają coraz mniej czasu. Dlatego przed wyjściem do pracy nie przygotowują kanapek na drugie śniadanie - dodaje prof. Świetlik.
Chleb stracił na znaczeniu także dlatego, że zaszkodziły mu modne diety, według których chleb tuczy. - A to nieprawda, jeśli w jego składzie jest co najmniej 30 proc. mąki żytniej - twierdzi prof. Halina Gambuś z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
Rynek pieczywa kurczy się także z innego powodu. - Polskie piekarnie konkurują między sobą przede wszystkim cenami produktów, a nie ich jakością - ocenia Stanisław Butka, prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa RP. To z kolei ogranicza popyt na pieczywo, bo jest ono często kiepskie i zniechęca do konsumpcji.
Reklama
- W dodatku nie jest tak tanie jak dawniej - zauważa Krytyna Świetlik.
Jej zdaniem piekarze w poprzednich latach wywindowali jego ceny, bo uznali, że skoro pieczywo jest artykułem pierwszej potrzeby, to jego sprzedaż nie powinna spadać, jeśli się je nieco uatrakcyjni, np. posypując chleb kminkiem czy ziarnami słonecznika. Jak widać, nie mieli racji.
Okazuje się przy tym, że chleba zjadamy bardzo mało w porównaniu z innymi krajami. Z dostępnych danych Europejskiego Stowarzyszenia Młynarzy wynika, że np. w 2009 r. Niemcy konsumowali per capita 98 kg pieczywa, Francuzi 83, a Hiszpanie - 72 kg. Rekordzistami pod tym wglądem byli Czesi z konsumpcją wynosząca 137 kg oraz Rumunii - 133 kg. Polskie 52 kg na tym tle to niewiele.
Analitycy różnią się w prognozach związanych z rynkiem pieczywa. Według prof. Świetlik spożycie pieczywa będzie jeszcze spadać. Z kolei prof. Gambuś uważa, że rynek pieczywa dotarł już do dna. - Można się spodziewać, że w tym roku konsumpcja nieco wzrośnie - przekonuje prof. Gambuś.
Między innymi dlatego, że rośnie promocja pieczywa w internecie. Powinna ona zachęcić młodzież do częstszego sięgania po kromkę chleba. Jeśli tak się stanie, może to ograniczyć upadłości małych piekarń. - Jeszcze przed kilkoma laty było ich 10 tysięcy, a w ubiegłym roku już tylko jakieś 9 tysięcy - ocenia prezes Butka.
Współpraca: Jakub Kapiszewski