Opinia - ze stycznia 2017 r. - została wydana w śledztwie białostockiego IPN w sprawie podrobienia dokumentów operacyjnych Służby Bezpieczeństwa na szkodę Lecha Wałęsy. Postępowanie to zostało umorzone w czerwcu ub. roku. We wtorek gdański sąd, po rozpatrzeniu zażalenia pełnomocnika Wałęsy na decyzję o umorzeniu, zlecił dalsze śledztwo w tej sprawie oraz przygotowanie nowej opinii grafologów.

Reklama

Publikację opinii Instytutu im. Sehna IPN zapowiedział po tej decyzji Sądu Rejonowego w Gdańsku. W środę po południu opublikował ją na swojej stronie. Jak wynika opinii, Instytut otrzymał do badań materiał dowodowy znajdujący się w teczce personalnej TW "Bolek". Każdemu z dokumentów nadano indywidualny numer dowodu.

Jak czytamy w opinii, "materiał porównawczy stanowiły zapisy i podpisy pochodzące od 11 osób. Rękopisy te napłynęły do Instytutu im. Sehna lub zostały poddane przez biegłych badaniom w Urzędzie Stanu Cywilnego w Gdańsku w dn. 20 października 2016 r. "Otrzymane wzory podzielono na 11 grup, wyodrębniając materiał przedstawiony jako podchodzący od: Lecha Wałęsy, Józefa Buraka, Józefa Dąbka, Edwarda Graczyka, Kazimierza Kaziszyna, Ryszarda Łubińskiego, Henryka Rabczyńskiego, Zenona Ratkiewicza, Janusza Stachowiaka, Tadeusza Szczygła, Czesława Wojtalika" - można przeczytać w opinii.

Jak wyjaśniono w opinii, "wskazane dowody zostały przekazane Instytutowi w celu udzielenia odpowiedzi na pytanie +czy dowodowe (...) dokumenty, wszelkie widniejące na nich, sporządzone pismem ręcznym treści i zapisy, adnotacje oraz podpisy czytelne i nieczytelne, nakreśliły (...) osoby, od których materiał porównawczych przedstawiono do badań, jeżeli tak, to które osoby i jaki dokument bądź poszczególne jego treści i podpisy widniejące na danym dokumencie nakreśliły+".

Śledztwo w sprawie podrobienia dokumentów operacyjnych Służby Bezpieczeństwa z lat 1970 – 1976 na szkodę Lecha Wałęsy zostało wszczęte w 25 lutego 2016 roku w związku z publicznymi wypowiedziami Lecha Wałęsy, że materiały dotyczące tajnego współpracownika SB o pseudonimie "Bolek", odnalezione w domu ministra spraw wewnętrznych PRL Czesława Kiszczaka, zostały sfałszowane. Celem postępowania było sprawdzenie, czy doszło do przestępstwa polegającego na podrobieniu tych dokumentów w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i kto ewentualnie je popełnił. Lech Wałęsa w śledztwie tym miał status pokrzywdzonego.

Aby zweryfikować autentyczność dokumentów znalezionych w domu Kiszczaka, prokuratorzy zwrócili się o wydanie ekspertyzy z zakresu pisma ręcznego do Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. Jana Sehna w Krakowie.

Reklama