W wydanym oświadczeniu Blechner przypomniał, że Rokicki fałszując na masową skalę paragwajskie paszporty dla ok. 4000 Żydów - co pozwoliło im uniknąć śmierci w czasie Holokaustu - działał zgodnie z instrukcjami swoich przełożonych z polskiego poselstwa, zaaprobowanymi przez rząd RP na uchodźstwie. "To dlatego w 2017 r. zdecydowałem się złożyć wniosek do Yad Vashem o przyznanie tytułu (Sprawiedliwego wśród Narodów Świata - PAP) wszystkim trzem nieżydowskim dyplomatom zaangażowanym w te działania oraz polskiemu poselstwu w Bernie jako całości" - napisał Blechner.
"Wyrażając satysfakcję, którą dzielę z potomkami osób uratowanych dzięki paragwajskim dokumentom, muszę podkreślić, że osoby, na których polecenie Rokicki działał, nie zostały należycie uhonorowane. Uważam, że może to być postrzegane jako sprzeczne z historyczną wiedzą i zebraną dokumentacją" - pisze Blechner.
Jak przypomina, setki niedawno ujawnionych dokumentów jasno pokazują, że Rokicki działał nie tylko jako urzędnik państwa polskiego, ale też jako podwładny ambasadora Aleksandra Ładosia i jego zastępcy Stefana Ryniewicza, a obaj zapewniali mu dyplomatyczną ochronę i w niektórych przypadkach uczestniczyli w fałszowaniu paszportów. Zaznacza, że o roli Ładosia świadczą osobiste relacje wielu spośród ocalonych.
O szczegółach akcji Ładosia pierwszy napisał "Dziennik Gazeta Prawna".
"Biorąc pod uwagę to tło, nagrodzenie tylko bezpośredniego producenta paszportów i pominięcie organizatorów operacji i jego przełożonych, wygląda na wypaczenie istoty wspólnej akcji podjętej przez polskich dyplomatów i wypływowych członków żydowskiej diaspory, znanych razem jako grupa berneńska lub grupa Ładosia" - uważa konsul honorowy.
Blechner wyraził przypuszczenie, że taka decyzja została podjęta wskutek pomyłki, przypomniał, że jak wynika z przesłanych przez niego dokumentów, operacja polskich dyplomatów była działaniem zespołowym. Zadeklarował gotowość dostarczenia kolejnych dokumentów. Wyraził też nadzieję, że ta pomyłka zostanie wkrótce naprawiona poprzez przyznanie tytułu Sprawiedliwych również Ładosiowi i Ryniewiczowi.
"Szczera wdzięczność, nieznana forma uhonorowania wybawców z Holokaustu, i przyznanie Rokickiemu całej zasługi za tę operację, nie może być w mojej opinii uznane za należyte uhonorowanie wszystkich zaangażowanych osób" - przekonuje Blechner. Wyraża on zarazem uznanie dla decyzji członków rodziny Rokickiego, którzy nie chcą odbierać medalu w tak kontrowersyjnych okolicznościach, i w pełni wspiera list otwarty wystosowany przez ocalonych, którzy apelują o zmianę tej niefortunnej decyzji.
Instytut Yad Vashem poinformował niedawno, że tytuł Sprawiedliwego zostanie przyznany tylko Rokickiemu, a Ładoś i Ryniewicz otrzymają tylko listy pochwalne. Wszystkie te trzy osoby już nie żyją. Według nieoficjalnych informacji uroczystość nadania Konstantemu Rokickiemu tytułu Sprawiedliwego wśród Narodów Świata ma się odbyć 27 maja w Warszawie lub 28 czerwca w Krakowie.
Grupę berneńską współtworzyli też trzej Żydzi: adwokat i działacz syjonistyczny oraz przedwojenny poseł na Sejm RP Abraham Silberschein, Chaim Eiss, urodzony w Ustrzykach Dolnych kupiec i działacz organizacji Agudat Israel w Zurychu, oraz attache polskiego poselstwa, ekspert ds. kontaktów z organizacjami żydowskimi Juliusz Kuehl.
Grupa w latach 1941-43 zajmowała się podrabianiem i szmuglowaniem ze Szwajcarii do Polski i innych krajów Europy paszportów krajów Ameryki Łacińskiej dla Żydów. Posiadacze tych dokumentów w większości uniknęli wywózek do niemieckich obozów zagłady i zostali skierowani do obozów dla internowanych w Niemczech i okupowanej Francji.