Uciekły, by walczyć z Hitlerem. Oto duma przedwojennej marynarki wojennej
1
Okręt podwodny ORP "Ryś" zacumowany przy nadbrzeżu. Gdynia, 1932-1936 r.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
"Rysia" zwodowano w kwietniu 1929 r. we Francji, do służby w Marynarce Wojennej RP wszedł w sierpniu 1931 r. Przetrwał wojnę, trafił do floty powojennej Polski i został zezłomowany dopiero w 1956 r. Niewiele brakowało jednak, by nie doczekał końca wojny. W pierwszych dniach września 1939 r. wielokrotnie wymykał się niemieckiej obławie, wielokrotnie był także atakowany przez lotnictwo i okręty niemieckie. W nocy z 3 na 4 września przeprowadził nieudany atak torpedowy na bliżej niezidentyfikowaną jednostkę. Dowódca "Rysia", kapitan Aleksander Grochowski uznał, że dalsza walka jest bezcelowa.
"Nasz dowódca zebrał całą załogę i mówił w ten sposób: straciliśmy ojczyznę, co nam pozostało? Zginąć na Bałtyku lub próbować przedostać się do Anglii. A o ile się nie uda, to będziemy musieli internować się w Szwecji" - wspominał jeden z marynarzy.
Uszkodzony okręt na resztkach paliwa próbował opuścić Bałtyk, ale wobec braku szans na dołączenie do brytyjskiej floty popłynął do Szwecji. Tam został internowany i odholowany na wody jeziora Melar.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
2
Okręt podwodny "Żbik", 1932 - 1939.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
"Żbik" został zwodowany we francuskiej stoczni w czerwcu 1931 r., do służby wszedł niecały rok później, w lutym 1932 r. We wrześniu 1939 r. walczył przez ponad trzy tygodnie i dopiero 25 września, uszkodzony i prawie bez paliwa, zawinął do jednego ze szwedzkich, neutralnych portów. Tam został internowany i resztę wojny spędził na wodach jeziora Melar. Jednak nawet kiedy już wojna dla "Żbika" dobiegła końca, on wciąż zadawał straty flocie wroga. 1 października na postawionej przez okręt minie wyleciał w powietrze niemiecki trałowiec. Zginęło 24 marynarzy. W drugiej połowie stycznia 1940 r. podobny los spotkał niemiecki trawler. Jednostka wpłynęła na minę postawioną przez ORP "Żbik", zginęła cała jej załoga (14 marynarzy).
Narodowe Archiwum Cyfrowe
3
Okręt podwodny ORP "Orzeł". Gdynia, 1939 r.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Torpedowy okręt podwodny, zbudowana w holenderskiej stoczni chluba polskiej marynarki wojennej, do służby trafił w lutym 1939 roku. Po wybuchu II wojny światowej, w pierwszych dniach konfliktu "Orzeł" nie wziął udziału w bezpośredniej walce. Problemem okazał się stan zdrowia dowódcy. Komandor podporucznik Henryk Kłoczkowski cierpiał na problemy z żołądkiem, a kilku członków załogi zaczęło uskarżać się na tajemniczą chorobę skóry. Dowódca nakazał płynąć do Tallina, gdzie "Orzeł" przybył 14 września. Tam został internowany, ale uciekł pod dowództwem zastępcy Henryka Kłoczkowskiego, kapitana Jana Grudzińskiego. Udało mu się uniknąć niemieckich jednostek i 14 października 1939 roku dotarł do Wielkiej Brytanii.
Polski okręt w brytyjskiej służbie odniósł jeden poważny sukces bojowy - 8 kwietnia 1940 roku zatopił transportowiec "Rio de Janeiro" przewożący niemieckie wojska szykujące się do inwazji na Norwegię.
ORP "Orzeł" zaginął przełomie maja i czerwca 1940 roku wraz z całą załogą, wykonując rutynowy patrol na wodach Morza Północnego.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
4
Okręt podwodny "Żbik" na redzie. 1932 - 1939 r.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
"Żbik" został zwodowany we francuskiej stoczni w czerwcu 1931 r., do służby wszedł niecały rok później, w lutym 1932 r. We wrześniu 1939 r. walczył przez ponad trzy tygodnie i dopiero 25 września, uszkodzony i prawie bez paliwa, zawinął do jednego ze szwedzkich, neutralnych portów. Tam został internowany i resztę wojny spędził na wodach jeziora Melar. Jednak nawet kiedy już wojna dla "Żbika" dobiegła końca, on wciąż zadawał straty flocie wroga. 1 października na postawionej przez okręt minie wyleciał w powietrze niemiecki trałowiec. Zginęło 24 marynarzy. W drugiej połowie stycznia 1940 r. podobny los spotkał niemiecki trawler. Jednostka wpłynęła na minę postawioną przez ORP "Żbik", zginęła cała jej załoga (14 marynarzy).
Narodowe Archiwum Cyfrowe
5
Okręt podwodny ORP "Orzeł" wpływa do portu. Gdynia, 10 lutego 1939 r.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Torpedowy okręt podwodny, zbudowana w holenderskiej stoczni chluba polskiej marynarki wojennej, do służby trafił w lutym 1939 roku. Po wybuchu II wojny światowej, w pierwszych dniach konfliktu "Orzeł" nie wziął udziału w bezpośredniej walce. Problemem okazał się stan zdrowia dowódcy. Komandor podporucznik Henryk Kłoczkowski cierpiał na problemy z żołądkiem, a kilku członków załogi zaczęło uskarżać się na tajemniczą chorobę skóry. Dowódca nakazał płynąć do Tallina, gdzie "Orzeł" przybył 14 września. Tam został internowany, ale uciekł pod dowództwem zastępcy Henryka Kłoczkowskiego, kapitana Jana Grudzińskiego. Udało mu się uniknąć niemieckich jednostek i 14 października 1939 roku dotarł do Wielkiej Brytanii.
Polski okręt w brytyjskiej służbie odniósł jeden poważny sukces bojowy - 8 kwietnia 1940 roku zatopił transportowiec "Rio de Janeiro" przewożący niemieckie wojska szykujące się do inwazji na Norwegię.
ORP "Orzeł" zaginął przełomie maja i czerwca 1940 roku wraz z całą załogą, wykonując rutynowy patrol na wodach Morza Północnego.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
6
Wizyta niszczycieli ORP "Burza" i ORP "Wicher" oraz okrętów podwodnych ORP "Ryś", ORP "Wilk" i ORP "Żbik" w Szwecji, sierpień 1932 r.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Narodowe Archiwum Cyfrowe
7
Okręt podwodny ORP "Ryś", 1932 r.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
"Rysia" zwodowano w kwietniu 1929 r. we Francji, do służby w Marynarce Wojennej RP wszedł w sierpniu 1931 r. Przetrwał wojnę, trafił do floty powojennej Polski i został zezłomowany dopiero w 1956 r. Niewiele brakowało jednak, by nie doczekał końca wojny. W pierwszych dniach września 1939 r. wielokrotnie wymykał się niemieckiej obławie, wielokrotnie był także atakowany przez lotnictwo i okręty niemieckie. W nocy z 3 na 4 września przeprowadził nieudany atak torpedowy na bliżej niezidentyfikowaną jednostkę. Dowódca "Rysia", kapitan Aleksander Grochowski uznał, że dalsza walka jest bezcelowa.
"Nasz dowódca zebrał całą załogę i mówił w ten sposób: straciliśmy ojczyznę, co nam pozostało? Zginąć na Bałtyku lub próbować przedostać się do Anglii. A o ile się nie uda, to będziemy musieli internować się w Szwecji" - wspominał jeden z marynarzy.
Uszkodzony okręt na resztkach paliwa próbował opuścić Bałtyk, ale wobec braku szans na dołączenie do brytyjskiej floty popłynął do Szwecji. Tam został internowany i odholowany na wody jeziora Melar.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
8
Polscy marynarze z ORP "Ryś" i "Żbik"pod wieżą Eiffla w Paryżu. 1929 r.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Narodowe Archiwum Cyfrowe
9
Powitanie okrętu podwodnego ORP "Orzeł" w porcie w Gdyni, 10 lutego 1939 r.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Torpedowy okręt podwodny, zbudowana w holenderskiej stoczni chluba polskiej marynarki wojennej, do służby trafił w lutym 1939 roku. Po wybuchu II wojny światowej, w pierwszych dniach konfliktu "Orzeł" nie wziął udziału w bezpośredniej walce. Problemem okazał się stan zdrowia dowódcy. Komandor podporucznik Henryk Kłoczkowski cierpiał na problemy z żołądkiem, a kilku członków załogi zaczęło uskarżać się na tajemniczą chorobę skóry. Dowódca nakazał płynąć do Tallina, gdzie "Orzeł" przybył 14 września. Tam został internowany, ale uciekł pod dowództwem zastępcy Henryka Kłoczkowskiego, kapitana Jana Grudzińskiego. Udało mu się uniknąć niemieckich jednostek i 14 października 1939 roku dotarł do Wielkiej Brytanii.
Polski okręt w brytyjskiej służbie odniósł jeden poważny sukces bojowy - 8 kwietnia 1940 roku zatopił transportowiec "Rio de Janeiro" przewożący niemieckie wojska szykujące się do inwazji na Norwegię.
ORP "Orzeł" zaginął przełomie maja i czerwca 1940 roku wraz z całą załogą, wykonując rutynowy patrol na wodach Morza Północnego.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
10
Sceny rodzajowe z życia marynarzy na okrętach podwodnych, 1937 r.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Narodowe Archiwum Cyfrowe
11
Kiosk łodzi podwodnej z widocznymi na pokładzie marynarzami, 1937 r.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Wśród okrętów strzegących polskiego wybrzeża największą dumą napawały nas okręty podwodne. Mieliśmy ich pięć. Trzy przystosowane do działań minerskich - ORP "Wilk", ORP "Ryś" i ORP "Żbik" - zostały zbudowane w stoczniach francuskich. Dwa - zwodowane tuż przed wojną w Holandii - były najnowocześniejszymi okrętami swojej klasy na Bałtyku. To sławny ORP "Orzeł" i ORP "Sęp".
Narodowe Archiwum Cyfrowe
12
Okręt podwodny ORP "Wilk", 1932 r.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Zwodowany we francuskiej stoczni w 1929 roku, wszedł do służby dwa lata później. W pierwszych dniach września 1939 roku został uszkodzony eksplozjami bomb głębinowych, lecz mimo tego zdołał postawić w Zatoce Gdańskiej zagrodę z 20 min. Niemieckie jednostki polowały na "Wilka", próbując go zatopić, ten jednak skutecznie wymykał się obławom.
11 września 1939 roku, wobec braku paliwa i wskutek uszkodzeń okręt podjął próbę przebicia się do Wielkiej Brytanii. Niewiele brakowało, a rejs ten zakończyłby się tragicznie. W cieśninie Sund "Wilk" minął się z niemieckim niszczycielem "Richard Beitzen", przepływając obok niego w odległości zaledwie kilkudziesięciu metrów. Następnie minął się z niemieckim torpedowcem, którego załoga wzięła polski okręt za szwedzki. 15 września "Wilka" zaatakował u-boot, jednak wystrzelona torpeda chybiła celu. W końcu udało mu się dotrzeć na brytyjskie wody. Tam został włączony do brytyjskiej floty i lekko zmodyfikowany.
Finał losów "Wilka" jest nieco tajemniczy. W czerwcu 1940 roku okręt na patrolu uderzył w bliżej niezidentyfikowany obiekt. Niektóre relacje mówiły, że była to niemiecki u-boot, inne - że raczej w śruby jednostki przypadkowo dostała się boja. Wkrótce potem został przesunięty do działań szkoleniowych, a później wycofany z użycia. Wrócił do Polski w roku 1952, zezłomowano go jednak dwa lata później.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
13
Okręt podwodny ORP "Sęp" w stoczni w Vlissingen, 1938 r.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
"Sęp" należał do najmłodszych okrętów przedwojennej polskiej marynarki. Został zwodowany 17 października 1938 r. w stoczni w Rotterdamie. Wiosną 1939 r., kiedy groźba wybuchu wojny z Niemcami stała się bardzo realna, polscy marynarze siłą przejęli niedokończony okręt i odpłynęli do Gdyni. 3 września "Sęp" został uszkodzony w ataku u-boota, niemieckiego okrętu podwodnego. Dzień później dowódca jednostki zdecydował o przejściu na szwedzkie wody terytorialne. Tam "Sęp" został rozbrojony, a jego załoga - internowana.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję