Gerald Wolski to przedsiębiorca z Zakopanego, o którym było głośno podczas pandemii koronawirusa, sceptyk rozwiązań epidemicznych i szczepień. Na Facebooku prowadzi kanał "Gerard Wolski TV", gdzie w ramach tzw. live'a ukazała się rozmowa z mężczyzną, który przerwał nagranie Hanny Turnau.
Jak sprawa wyglądała z jego perspektywy? Jak mówił w nagraniu, po całej sprawie jest poddany hejtowi i nagonce, tymczasem chciał tylko zaoferować swoją pomoc w nagraniu atrakcyjnego filmu. - Mogłem ubrać głowę, przecież widzicie, że tam jestem bez głowy. Ja do niej podchodzę… jeśli ona by chciała, to by podeszła i powiedziała: porozmawiajmy, nagram to jeszcze raz… po ludzku - mówi na nagraniu mężczyzna.
Było widać, że jest sympatyczną dziewczyną, ale nie myślałem, że jest trochę zawistna. Wiesz co, pozdrawiam cię. Nie mam pretensji, że w taki sposób to wyszło, ale innym razem trzeb pomyśleć, że taka osoba ma rodzinę, ta rodzina jest w tej chwili atakowana, oni się z tym źle czują…
Incydent z "Misiem z Zakopanego" stał się głośny po tym, jak do sieci trafiło jedno z serii nagrań, na których aktorka Hanna Turnau oprowadza internautów po Zakopanem i Podhalu. Podczas nagrania w Zakopanem w pewnym momencie musiała przerwać kręcenie filmiku. Zdążyła wypowiedzieć do kamery słowa: "Cześć, nazywam się…", gdy przerwał jej mężczyzna, przebrany za niedźwiedzia z przepaską "Zakopane".
Nie ma tak! Chcecie to zapłaćcie czterdzieści złotych i nie ma sprawy - powiedział miś. Aktorka próbowała wytłumaczyć: - My tu nagrywamy self-tape'a… - ale miś nie chciał słuchać.
Obojętnie czy nagrywasz, czy cokolwiek, my tu stoimy… chcesz to zapłać nam… - stwierdził. Aktorka nie wdawała się w dyskusję. - Zakopane to jest bardzo sympatyczne miasto - stwierdziła do kamery.