Teoretyczna podstawa dla najnowszej technologii została stworzona jeszcze w latach 60. przez znanego neurochirurga Paula Bach-y-Rita. Wyraził on przypuszczenie, że człowiek widzi nie oczami lecz mózgiem. Przy czym wzrok służy tylko jako "dostawca" zewnętrznych sygnałów świetlnych.

Reklama

Teraz to naukowe założenie znalazło praktyczne potwierdzenie, kiedy naukowcy zbudowali specjalny przyrząd, w znacznym stopniu przywracający wzrok. Są to okulary, które wyławiają światło i przekazują informacje do specjalnego miniaturowego urządzenia. To ostatnie przekształca fale świetlne w sygnały elektryczne, które cienkim kablem przepływają do języka.

Język został wybrany jako kanał dla przekazywania sygnałów do mózgu, gdyż jego zakończenia nerwowe są bardzo czułe i mogą przekazywać dużą ilość informacji. Tym samym język częściowo zastępuje 2 miliony nerwów wzrokowych, prowadzących z gałki ocznej człowieka do mózgu.

Jak się okazało, otrzymywane przez język impulsy zamieniają się w mózgu w obrazy. "Scientific American" informuje, że w trakcie przeprowadzonych testów niewidomi przy pomocy najnowszego przyrządu mogli zobaczyć drzwi, przyciski w windzie do wjazdu na potrzebne piętro, a nawet litery.

Po to, by człowiek mógł nauczyć się widzieć z pomocą języka potrzeba ok. tygodnia - zapewniają amerykańscy naukowcy.