Obiekt ma około 100 metrów średnicy i wyraźnie odróżnia się na tle otoczenia. Nadal wyraźnie widoczny jest piaszczysto-drewniany wał grodu. We wnętrzu słowiańskiego grodu archeolodzy znaleźli palenisko i wiele przedmiotów codziennego użytku, m.in. fragmenty glinianych naczyń, narzędzi z żelaza, szydło i oprawkę wykonane z poroża.
"To jeden z ciekawszych obiektów z tego okresu na tym terenie. Nie wykluczamy, że gród funkcjonował w tym samym czasie, co dużo większy gród znajdujący się w pobliskim Santoku. Z dotychczasowych badań wynika, że grodzisko w Gliniku pochodzi z VIII -IX wieku, czyli jeszcze sprzed okresu, w którym formowało się państwo piastowskie" - powiedziała PAP Zamelska-Monczak.
Podczas badania profilu wału archeolodzy znaleźli krzemienne narzędzia m.in. grot od strzały. To może oznaczać, że podczas wznoszenia wału znalazły się one w użytej do tego ziemi. To z kolei sugeruje, że mieszkali tu ludzie także w epoce kamienia. Stanowisko w Gliniku zostało rozpoznane przed wojną. W latach 80. minionego wieku jego lokalizację potwierdzili polscy archeolodzy.
Archeolog podkreśliła, że dokładniejsze poznanie grodziska w Gliniku jest możliwe dzięki zaangażowaniu gminy Deszczno, która wzięła na siebie ciężar finansowania prac naukowych, co pozwoli na sporządzenie dokumentacji tego miejsca i poszerzenie wiedzy o najdawniejszej historii terenów, na których znajduje się gmina Deszczno. "Obiekt jest na tyle ciekawy, że chcemy te prace kontynuować w przyszłych sezonach wykopaliskowych. Prace prowadzone obecnie stanowią wstępne rozpoznanie stanowiska i zakończą się za kilkanaście dni" - dodała Zamelska-Monczak.
Naukowcom z Poznania w ramach praktyk pomagają studenci antropologii z Wrocławia. Teren położonej w dolinie rzeki Warty gminy Deszczno był zamieszkiwany przez ludzi od wielu tysięcy lat. Ślady ich bytności znajdują się w wielu miejscowościach - Deszcznie, Gliniku, Ulimiu, Brzozowcu czy Ciecierzycach.
Pionierem badania dziejów tych ziem był niemiecki pastor Felix Hobus (1866-1941). Jego zamiłowaniem była archeologia. Podczas swoich wieloletnich poszukiwań natrafił on na wiele interesujących przedmiotów i odkrył wielkie cmentarzyska ciałopanle kultury łużyckiej. W Ciecierzycach Małych w jednym z naczyń znalazł siedem złotych pierścionków. Przekazał je do Muzeum Czasów Przed - i Wczesnohistorycznych w Berlinie.
Swojego największego odkrycia Hobus dokonał 23 września 1901 roku. Na cmentarzysku kultury łużyckiej z około 700 - 550 r. p.n.e. znalazł glinianą figurkę antropomorficzną, która znana jest jako "bożek z Deszczna". "Figurka - pisał Hobus w relacji przytoczonej na stronie Gminy Deszczno - stała w piaszczystej ziemi na głębokości około 75 cm, odchylona nieco do tyłu, z twarzą zwróconą na zachód (...). Ze wszystkich stron otaczało ją kilka małych garnków. W pobliżu stała czarna urna wypełniona spalonymi kośćmi oraz liczne wazy, ustawione w półokrąg otwarty na południe".
Czarna, cylindryczna bryła (o wysokości 30 cm) zwęża się lekko w stronę głowy, która przesłonięta jest zwierzęcą maską. Otworki w uszach świadczą o tym, iż były w nich kiedyś kolczyki. Trzyma przed sobą naczynie ofiarne. Na całej jej powierzchni znajduje się geometryczny ornament. Cenny zabytek pastor podarował Królewskiemu Muzeum Etnograficznemu w Berlinie.
Felix Hobus Był członkiem Berlińskiego Towarzystwa Antropologicznego, Etnologicznego i Prehistorycznego. Niezwykłego pastora zaczęto nazywać "Schliemannem doliny Warty". Po śmierci Hobusa cała jego kolekcja przewieziona została do Berlina, gdzie w 1945 roku uległa rozproszeniu. Szczęśliwie zachowała się forma odlewnicza "bożka z Deszczna", dzięki czemu sporządzono szereg kopii.
W kwietniu 1991 roku dzięki staraniom dyr. Zdzisława Linkowskiego, replikę słynnej figurki zyskało także gorzowskie muzeum.