Następstwem obserwowanych obecnie ekstremalnych upałów są coraz częstsze susze, które narażą miliony ludzi na głód. Duże zagrożenie stanowią także komary, które rozprzestrzeniają się coraz dalej, przenosząc choroby zakaźne. To z kolei wiąże się z ryzykiem załamania systemów opieki zdrowotnej w wielu krajach, z powodu ich nadmiernego obciążenia. Naukowcy alarmują, że te oceny i przewidywania pojawiają się w kluczowym momencie. Wszystko wskazuje bowiem na to, że mamy do czynienia z najgorętszym rokiem w historii ludzkości.
Zmieniający się klimat zagraża życiu na całej Ziemi
30 listopada rozpoczną się rozmowy klimatyczne COP28 w Dubaju. W ich ramach odbędzie się też panel, podczas którego eksperci będą starali się rzucić światło na wpływ globalnego ocieplenia na zdrowie.
Badanie przeprowadzone przez organizację Lancet Countdown wykazało, że w 2022 roku ludzkość była narażona na działanie temperatur zagrażających życiu średnio przez 86 dni. Zmiana klimatu miała być przyczyną wystąpienia większości tych upałów. Kolejne statystyki są równie niepokojące. W latach 1991–2000–2013–2022 z powodu narażenia na ekstremalne temperatury zmarło 85 proc. więcej osób powyżej 65. roku życia w porównaniu do wcześniejszych lat. Zdaniem ekspertów dzisiejsze skutki to zaledwie przedsmak tego, co może nas czekać w przyszłości.
Ekstremalne upały są bliżej niż myślimy
Jeśli weźmiemy pod uwagę scenariusz, w którym do końca tego stulecia globalne temperatury wzrosną o 2 stopnie Celsjusza, do 2050 roku liczba zgonów z powodu upałów wzrośnie o 370 proc. Należy zaznaczyć, że obecnie zmierzamy w kierunku wzrostu globalnych temperatur o 2,7 stopnia Celsjusza, dlatego ta liczba może być znacznie większa. Prognozy dotyczące klimatu zakładają, że do 2050 roku braku bezpieczeństwa żywnościowego doświadczy około 520 milionów więcej ludzi niż do tej pory.
Wzrost ocieplenia o 2 stopnie Celsjusza ma spowodować zwiększenie ryzyka przenoszenia dengi o 36 proc. Organizacja Lancet Countdown objęła badaniami również miasta. Ponad 25 proc. z nich wyraziło obawę, że zmiany klimatyczne przerosną ich możliwości.
Zdaniem szefa Światowej Organizacji Zdrowia ograniczenie ocieplenia do docelowej temperatury 1,5 stopnia Celsjusza jest najważniejszym celem zdrowia publicznego. ONZ ostrzega, że obecne zobowiązania krajów do obniżenia emisji gazów cieplarnianych są niewystarczające. Będą one skutkować redukcją emisji zaledwie o 2 proc. w porównaniu z poziomem z 2019 roku. Tymczasem, aby ograniczyć ocieplenie do 1,5 stopnia Celsjusza potrzebny jest 43-procentowy spadek.
Nadal jest nadzieja, ale konieczne są zmiany
Raport przygotowany przez organizację ma także dobre strony. Od 2005 roku liczba zgonów na świecie związanych z zanieczyszczeniem powietrza paliwami kopalnymi spadła o 16 proc. Taki wynik udało się osiągnąć głównie dzięki ograniczeniu skutków spalania węgla. Ponadto globalne inwestycje w zieloną energię zwiększyły się o 15 proc. i wyniosły 1,6 biliona dolarów. Dla porównania, inwestycje w paliwa kopalne wyniosły 1 bilion dolarów.
W raporcie pojawiły się również informacje o tym, że gdyby ludzkość w większym stopniu przeszła na zdrowszą i niskoemisyjną dietę, można byłoby zapobiec 12 milionom zgonów rocznie. Poza tym emisja gazów cieplarnianych związanych z produkcją nabiału i czerwonego mięsa zmniejszyłaby się o 57 proc.