Lider SLD Grzegorz Napieralski zażądał dymisji Radosława Sikorskiego. Niewiele jeszcze wiadomo, rodzi się mnóstwo pytań, ale opozycja ma wystarczająco wiele dróg aby starać się uzyskać odpowiedzi. Napieralski chce przelicytować opozycję PiS-owską, która zwykle w takich sytuacjach jest najtwardsza. Ale wyskakując przed szereg raczej utrudni szukanie odpowiedzi na pytanie o winnych. Bo dyskusja, jak zwykle w takich przypadkach, zmieni się w dyskusję o tym, czy Napieralski się nie pośpieszył.

Reklama

Nie zmienia to zasadniczego faktu: opozycja jest od tego żeby szukać dziury w całym. Bić na alarm, przepytywać, żądać wyjaśnień. Jeszcze w czasach PRL mądrzy ludzie uczyli mnie, że w zachodniej demokracji rząd nie uniknie pytań o swoje najmniejsze nawet zaniedbanie, bo rozliczać będzie go właśnie opozycja. Taką prawdę wbijała mi do głowy moja nauczycielka angielskiego. Nieprzypadkowo właśnie ona. To w Anglii istnieje od dawien dawna zwyczaj, że każdego tygodnia przez godzinę posłowie opozycji maglują premiera w dowolnej sprawie: czasem kluczowej, czasem błahej. I nawet, gdy programowe różnice między większością i mniejszością są niewielkie, mamy gwarancje, że opozycja nie przepuści, wychwyci, spyta, przyciśnie, Od korygowania jej z kolei zacietrzewienia są wolne pluralistyczne media. Ale nie będą one zaczynać od uwag: po co w ogóle pytacie? O co wam chodzi?

My też tak generalnie nie mówmy, nawet jeśli napiętnujemy wypowiedzi Napieralskiego jako zbyt pośpieszne. A zgorszonym tym, że opozycja, generalnie raczej dość umiarkowana w wypowiedziach, "zbija kapitał na ludzkiej śmierci", przypomnę faktycznie kuriozalną historię. Oto w czasie poprzedniej kadencji Sejmu Platforma Obywatelska dopytywała PiS-owski rząd, czy odpowiada za zranienie w zwykłej ulicznej bójce anarchisty? Tamto nie miało wielkiego sensu, było raczej świadectwem atmosfery, a przecież media serio zajmowały się takimi wypowiedziami. Pytanie, czy polska dyplomacja i polskie służby zrobiły wszystko aby uchronić polskiego inżyniera, ma sens z całą pewnością. I pytać musi opozycja. Platforma sama siebie kontrolować nie będzie, takiego stadium demokracji niestety jeszcze nie osiągnęliśmy.