Nalaskowski jest jednym z tych zasłużonych pedagogów, takich szkolnych wariatów, którzy dodają skostniałemu systemowi ognia twórczego zaangażowania. Na dodatek wariatem konserwatywnym, okołoprawicowym, inteligentnym i wrażliwym na potrzeby człowieka – a mówiąc uczciwie, w tak skrojonym zbiorze tłoku nie ma. Niestety, udział w walce niejednemu już sprymitywizował ogląd świata. Rezultat: odruch stadny. Kiedy „naszego” atakują „tamci”, wyciągamy siekierę i bronimy naszych, naprzód, chłopaki! A bronić trzeba wartości, nie zaś obozu. Grzech podręcznika do HiT-u jest zupełnie oczywisty dla wszystkich, którzy chcą dobrej szkoły.
Nie ma on otwierać umysłów ani nie ma ukazywać kontrowersji, które budzi interpretacja ostatnich dziesięcioleci – on jedynie słuszną interpretację podaje. Ma uczyć odpierania kłamliwych tzw. narracji lewicowo-liberalnych, no, niestety, niestety, obecnych także w polskojęzycznych mediach etc., etc. Krótko mówiąc, szkoła opowie się po tej stronie polskich sporów, która wygrała wybory, a reszcie pokaże gest Kozakiewicza.