Za co azerscy ministrowie dostali odnzaczenia od Lecha Kaczyńskiego? W uznaniu ich "znaczącego wkładu w rozwijanie stosunków polsko-azerskich". Krzyżem Komandorskim zostali uhonorowani: szef MSW Ramil Usubow i szef ministerstwa bezpieczeństwa narodowego Eldar Mahmudow. Z kolei minister spraw zagranicznych Elmar Mammadjarow dostał Wielki Krzyż Orderu Odrodzenia Polski - pisze "Gazeta Wyborcza".

Reklama

Ordery dla dygnitarzy z Azerbejdżanu wzburzyły opozycję w tym kraju. Lider Musawat - najstarszej opozycyjnej partii w tym kraju - Isa Gambar, ma żal do naszego kraju: "Polska nagrodziła autorytarny reżim z uwagi na swoje interesy ekonomiczno-polityczne. Dla azerskiego społeczeństwa to zły znak. Warszawa jest dla nas przykładem udanych reform i integracji z Unią Europejską".

Lech Kaczyński przyznał Azerom ordery niemal dokładnie w szóstą rocznicę sfałszowanych wyborów prezydenckich, w których Ilham Alijew przejął schedę po umierającym ojcu. Policja i służby specjalne krwawo wtedy stłumiła protesty przeciw fałszowaniu wyborów. Zatrzymanych torturowano w więzieniach.

"Ramin Usubow już wtedy stał na czele azerskiego MSW. A szef MSZ został potępiony za antydemokratyczne działania przez Radę Europy i jest na czarnej liście Amnesty International" - pisze "Gazeta Wyborcza".

Prezydencki minister odpowiadający za kontakty zagraniczne Mariusz Handzlik nie chciał udzielić komentarza. Jedynie prezydenckie biuro prasowe wydało komunikat: "Podczas wizyt oficjalnych prezydentów normalną i przyjętą na całym świecie praktyką jest nadawanie odznaczeń państwowych osobom zasłużonym dla rozwoju stosunków pomiędzy danymi państwami. Rzeczpospolita Polska, posiadająca bardzo dobre i przyjazne stosunki z Republiką Azerbejdżanu, obejmujące wiele dziedzin współpracy, chciała w ten sposób wyrazić swoje uznanie dla osób, które wniosły istotny wkład w zbliżenie naszych państw i narodów".