"Fakt" skrupulatnie podsumował działalność Jacka Kurskiego w Brukseli. Według gazety, eurodeputowany opuścił prawie połowę dni pracy Parlamentu Europejskiego. "Ze swoimi nieobecnościami plasuje się w samym czubie niechlubnego rankingu unijnych obiboków" - oskarża "Fakt". Według dziennika, spośród 736 parlamentarzystów, tylko 16 miało więcej nieobecności

Reklama

A jak sam Kurski się tłumaczy? "To tylko statystyka. Nie oddaje rzeczywistości. W poniedziałek i piątek nic się w Brukseli nie dzieje i ja wtedy tam nie bywam" - mówi.

Jednak możliwe, że będzie musiał się wyspowiadać przed samym Jarosławem Kaczyńskim. Prezes PiS pytany o to na konferencji prasowej w Białymstoku, odpowiedział, że sprawdzi te doniesienia. "Jeśli to prawda, to będę interweniował" - zapowiedział.

Według "Faktu", eurodeputowany pobiera co miesiąc ze wszystkim dodatkami i pieniędzmi na biuro prawie 140 tysięcy złotych.

>>> Czytaj też: Nelli Rokita: Noście kalesony jak mój Janek