Podpisany przez prezydenta i skierowany już do Sejmu projekt nowelizacji Kodeksu karnego przewiduje, że za zabójstwo funkcjonariusza państwowego na służbie groziłoby 25 lat więzienia albo dożywocie - byłby to tzw. kwalifikowany rodzaj zabójstwa.

Reklama

Zbrodnią, zagrożoną karą od trzech do 15 lat więzienia, byłaby czynna napaść na funkcjonariusza w przypadku, gdy napaści dokonuje więcej niż jedna osoba lub gdy napastnik używa broni albo niebezpiecznego narzędzia. Z kolei za ciężkie uszkodzenie ciała funkcjonariusza miałoby grozić od roku do 10 lat więzienia. Aktualnie, niezależnie, czy uszkodzenie ciała jest ciężkie czy lekkie grozi za nie kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

Od trzech miesięcy do pięciu lat miałoby grozić także za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Obecnie maksymalna kara za ten czyn to trzy lata pozbawienia wolności.

"Zdarzenia po śmierci podkom. Andrzeja Struja wskazują, że część polskiego świata przestępczego uczyniła sobie swoistą modę z atakowania policjantów" - podkreślił prezydent. Dodał, że proponowane zmiany nie są wielkie, ale "trzeba działać szybko".

"W dalszym ciągu nierozwiązany pozostaje problem odpowiedzialności za czyny naruszające zdrowie i życie innych osób, nie zmieniam swojej opinii, że w tym zakresie nasze prawo karne jest niezmiernie łagodne" - zaznaczył prezydent.

Lech Kaczyński przypomniał, że kiedy był ministrem sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka, przedłożono Sejmowi projekt nowelizacji Kodeksu karnego z 1997 r. (uznawanego przez Kaczyńskiego za "bardzo łagodny"). Zaostrzał on odpowiedzialność karną za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu. Nie został jednak uchwalony, czego Lech Kaczyński - jak powiedział - żałuje.

Prezydent powiedział również, że gotów jest przyjąć zmiany dotyczące odpowiedzialności osób nieletnich za napaści na funkcjonariuszy. "Moim zdaniem osoby bardzo młode na zasadach dorosłych należy karać przede wszystkim za przestępstwa przeciwko osobie, dlatego, że to jest największy problem, a po drugie etyczna oczywistość tych przestępstw jest do pojęcia dla nieletnich" - dodał.

Reklama

czytaj dalej >>>



Odnosząc się do rządowych planów zmian w Kodeksie karnym dotyczących tych samych kwestii prezydent zaznaczył, że chciałby, aby współpraca między rządem a prezydentem "była współpracą normalną". "Niestety tak nie jest" - dodał. Przyznał też, że proponowane przez niego i rząd rozwiązania są zbieżne i jest to "zbieżność oczywista biorąc pod uwagę sytuację".

Na etapie prac legislacyjnych w sejmowej komisji znajduje się obecnie senacki projekt przywracający w Kodeksie karnym zapisy dotyczące kar dla sprawców najokrutniejszych zabójstw, czyli odnoszących się do kwalifikowanych typów tego przestępstwa. Resort sprawiedliwości zapowiedział już uzupełnienie propozycji senackich w toku dalszych prac legislacyjnych o rozwiązania dotyczące większej ochrony prawnej funkcjonariuszy publicznych.

Według rozważanych przez ministerstwo zmian m.in. do przepisów miałyby zostać dodane dwa typy najokrutniejszych mordów, czyli zabójstwo "w celu udaremnienia lub utrudnienia toczącego się postępowania karnego" dokonane na przykład na świadku, oraz zabójstwo funkcjonariusza publicznego popełnione podczas pełnienia przez niego obowiązków służbowych związanych z ochroną bezpieczeństwa. Prace dotyczące tych zmian w rządzie prowadzone są w ramach tzw. szybkiej ścieżki legislacyjnej.

Andrzej Struj, 42-letni policjant, został zamordowany 10 lutego na warszawskiej Woli. Funkcjonariusz zwrócił uwagę dwóm 18-latkom, którzy najpierw przeklinali na przystanku tramwajowym, a potem - gdy wsiadał do tramwaju - rzucili w kierunku jednego z wagonów koszem na śmieci. Jeden z wyrostków przytrzymywał policjanta; drugi zadał mu kilka ciosów nożem.

Natomiast we wtorek dwóch policjantów asystujących komornikowi trafiło do szpitala w Jarocinie (Wielkopolska). Zostali oblani benzyną i podpaleni przez 47-letniego mężczyznę w miejscowości Komorze.