Paweł Wojtunik doszedł do wniosku, że CBA pod rządami Mariusza Kamińskiego zakładało nielegalne podsłuchy. W czasie jednej z kontroli przeprowadzonych w Biurze przyjrzano się podsłuchom zakładanym NN, czyli tzw. osobom o nieustalonej tożsamości. Okazało się, że w niektórych przypadkach ustalenie, o kogo chodzi, zajmowało zaledwie kilkanaście minut. W ten sposób miała być ukryta tożsamość m.in. Janusza Kaczmarka, byłego szefa MSWiA.

Reklama

Ale to nie jest jedyny zarzut, jaki znalazł się w doniesieniu sformułowanym przez Wojtunika. "Zawiadomienie dotyczy nieprawidłowości i przekroczenia uprawnień przez byłego szefa i jego zastępcę przy czynnościach operacyjno-rozpoznawczych" - mówi Radiu ZET rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Mariola Zarzyka-Rzucidło.

Sprawa może dotyczyć nieprawidłowości opisanych w audycie, który trafił na biurka posłów z komisji śledczych. Chodzi m.in. o: osobiste zaangażowanie zastępcy szefa CBA Macieja Wąsika w operacje specjalne, wydanie przez niego polecenia skasowania danych z GPS z samochodów biura, zainstalowanie w jego gabinecie stanowiska on-line do odsłuchiwania założonych podsłuchów, przeniesienie tuż przed odwołaniem Mariusza Kamińskiego dużej liczby funkcjonariuszy CBA do dyspozycji szefa a następnie zwolnienie ich co pozwoliło na wypłacenie im pokażnych odpraw.

Prokuratorzy wystąpią do szefa CBA o zwolnienie funkcjonariuszy biura z tajemnicy. Doniesienie zostało dołączone do już prowadzonego śledztwa dotyczącego nieprawidłowości, do jakich doszło przy tajnych operacjach biura - podaje Radio ZET.