Muszę z przykrością stwierdzić, że kryzys polskiej wsi nie wynika z czynników obiektywnych, lecz jest następstwem złej polityki rolnej rządu, albo wręcz braku takiej polityki - podkreśla w swoim liście otwartym prezes Prawa i Sprawiedliwości. Wskazuje na zagadkowe jego zdaniem zjawisko, polegające na tym, że choć eksport polskiej żywności rośnie, a konsumpcja w kraju znacząco nie spada, to polscy rolnicy zarabiają coraz mniej.
Najgorsze jest jednak to, że polska wieś biednieje i zadłuża się właśnie teraz, gdy zbliża się data 1 maja 2016 roku, od kiedy cudzoziemcy, obywatele Unii Europejskiej, będą mogli bez ograniczeń kupować polską ziemię. Jakby komuś zależało na tym, aby biedni i zadłużeni polscy rolnicy nie tylko nie mogli konkurować w nabywaniu ziemi rolnej, lecz wręcz przeciwnie - aby z powodu biedy zmuszeni byli do jej sprzedaży.
Bieda może zmusić rolników do wyprzedaży obcym polskiej ziemi. To jest wielkie zagrożenie, nie tylko dla polskiej wsi, ale dla całego Narodu. Prawo i Sprawiedliwość dwa lata temu wniosło projekt ustawy preferującej polskich rolników w nabywaniu ziemi rolnej (druk sejmowy nr 1659), szkoda, że projekt ten nie uzyskał poparcia koalicji rządowej
- zwraca się Jarosław Kaczyński do szefowej rządu.
Co w tej sytuacji należałoby zrobić? Prezes PiS wylicza siedem punktów, jego zdaniem niezbędnych do wprowadzenia, by ratować rolnictwo.
Po pierwsze, wyrównanie dopłat bezpośrednich dla rolników z poziomem dopłat w zachodnich krajach UE. Po drugie, wprowadzenie ustawy przeciwdziałającej wyprzedawaniu polskiej ziemi cudzoziemcom. Po trzecie, wstrzymanie sprzedaży państwowych nieruchomości rolnych. Po czwarte, wypłacenie rolnikom rekompensat za straty gospodarcze. Po piąte, podjęcie działań zmierzających do odstąpienia od nakładanie kar na rolników za przekroczenie kwot mlecznych. Po szóste, uczynienie wszystkiego, by powstrzymać ekspansję na Polskę afrykańskiego pomoru świń. Po siódme, wprowadzenie systemu, który pozwoli realnie oceniać straty wyrządzone rolnikom przez dziką zwierzynę.