Chodzi o nocny incydent z udziałem posła Suwerennej Polski Dariusza Mateckiego, który w nocy wyszedł na dach budynku Sejmowego. Matecki przyznał, że był na dachu. "Tak, byłem na dachu hotelu sejmowego zrobić sobie zdjęcie. Zdjęcie zrobiłem, wróciłem do pokoju" - napisał w piątek na portalu X.

Reklama

Poważne naruszenie porządku na terenie Sejmu

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że dostał notatkę służbową od Komendanta Straży Marszałkowskiej. Z notatki wynika, że do incydentu doszło o godz. 3:30. Z uzyskanych informacji wynika, że poseł Dariusz Matecki wyszedł przez okno do pokoju hotelowego (...) na dach budynku F. Poseł Matecki po wyjściu na dach zaczął przemieszczać się po dachu budynku F. przechodząc poprzez przejście techniczne na budynek S, gdzie został zauważony przez zastępcę zmiany (...) - mówił Hołownia.

Hołownia poinformował, że zapoznał się z materiałem oraz nagraniami wideo. Dodał, że pan poseł Matecki przez 7 minut, od godziny 3:30 do godziny 3:37 spacerował po dachu budynku. Marszałek Sejmu podkreślił, że doszło do poważnego naruszenia porządku na terenie zarządzanym przez Kancelarię Sejmu. W związku z powyższym, skieruje odpowiedni wniosek o ukaranie pana posła do prezydium Sejmu - powiedział. Dodał, że prezydium Sejmu może podjąć decyzję o wymiarze kary finansowej. Zaznaczył, że maksymalne widełki wynoszą od 12 do 18 tys. zł, ale może to być niższa kara. Marszałek dodał, że na dachach zarówno hotelu Sejmowego, jak i innych budynkach Sejmowych znajdują się instalacje, które mogą stanowić śmiertelne zagrożenie.

Dodał, że okno nie jest miejscem, którym wychodzi się na dach, a sam dach nie służy do tego, by spacerować po nim nocą. Nie ma wątpliwości, że do naruszenia porządku doszło - powiedział. Zaznaczył, że sprawę będą procedować najprawdopodobniej przed kolejnym posiedzeniem Sejmu.