Sekretarz generalny PO Andrzej Biernat pod lupą CBA. Biuro wszczęło dochodzenie w sprawie oświadczeń majątkowych byłego ministra sportu. CBA zakończyło badanie tych dokumentów w trybie kontroli. W związku z podejrzeniem możliwości popełnienia przestępstwa podjęto dochodzenie - mówi szef Biura, Paweł Wojtunik. Jak dodał, Andrzej Biernat złożył zastrzeżenia pokontrolne i nie podpisał protokołu kontroli. W związku z tym faktem oraz pewnymi istotnymi wątpliwościami co do prawidłowości i prawdziwości tych oświadczeń łódzka delegatura CBA wszczęła dochodzenie.
To postępowanie, które wynika z nowej procedury karnej. Daje ona także CBA możliwość prowadzenia dochodzeń. Paweł Wojtunik nie chciał jednak ujawnić co wzbudziło wątpliwości CBA w oświadczeniach sekretarza generalnego PO. To będzie przedmiotem postępowania przygotowawczego, z reguły te wątpliwości dotyczą rozbieżności między stanem faktycznym a deklarowanym - tłumaczył szef CBA. Dochodzenie może się skończyć umorzeniem lub postawieniem zarzutów i sporządzeniem aktu oskarżenia. Postępowanie toczy się w sprawie, jednak Andrzej Biernat nie ma statusu podejrzanego. Za składanie fałszywych zeznań grozi do 3 lat więzienia.
Jak całą sprawę komentuje polityk PO? Poseł tłumaczył IAR, że sprawa dotyczy błędnego zsumowania oszczędności jego i żony. Podkreślił, że nie ma z małżonką rozdzielności majątkowej. Nie tylko posiadają wspólne konta, ale również wspólnie się rozliczają. Poseł podkreślił, że do każdego oświadczenia majątkowego dołączony był PIT. Andrzej Biernat odniósł się ponadto do pytania, czy wszczęcie dochodzenia zmienia jego sytuację w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych. Podkreślił, że dotychczasowa praktyka w Platformie Obywatelskiej była taka, że dopóki nie ma prawomocnego wyroku skazującego, to żadnych konsekwencji nie wyciąga się wobec podejrzanego.