Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki prezentując projekt powiedział, że problem odbierania dzieci z powodu ubóstwa istnieje i, że państwo działała w tym obszarze "źle, żeby nie powiedzieć, skandalicznie".
Mówił o prewencyjnym odbieraniu przez urzędników dzieci bez decyzji sądu i o drastycznych metodach ich odbierania pokazywanych przez media. - My zamykamy sądom przestrzeń interpretacyjną i zamykamy jeden problem, to znaczy zabieranie dzieci z powodu biedy - powiedział przedstawiciel rządu.
Andrzej Matusiewicz z Prawa i Sprawiedliwości przytoczył dane Fundacji Praw Rodziców, która w ostatnich czterech latach zbadała ponad 700 przypadków odebrania dzieci biologicznym rodzicom. - W około 150 przypadkach okazało się, że złe warunki materialne były głównym powodem takiej decyzji sądów - powiedział poseł PiS.
Wyjaśnił, że zarzuty wobec rodziców były takie, że nie zaspokajają podstawowych potrzeb bytowych dzieci, mają złe warunki mieszkaniowe, są długotrwale bezrobotni lub nagle, oboje utracili pracę. - W niewielkim stopniu wchodziło w grę wykluczenie społeczne - dodał poseł PiS-u.
Henryka Krzywonos-Strycharska występując w imieniu PO dowodziła, że dotychczasowe przepisy dostatecznie zabezpieczają małoletnich przed rozdzieleniem z rodziną z powodu biedy. Dodała, że zdarzają się jednak sytuacje niewłaściwej interpretacji prawa. - I choć niewiele jest takich sytuacji to każda, choćby jedna sprawa w której rozdzielono rodzinę ze względu na ubóstwo jest po prostu skandalem - powiedziała Henryka Krzywonos.
W ocenie Jacka Wilka z klubu KUKIZ'15 proponowana zmiana jest nie tylko niewystarczająca, ale wręcz szkodliwa, bo stwarza, wbrew pozorom, większe możliwości oddawania dzieci do pieczy zastępczej niż ma to miejsce obecnie. Poseł zapowiedział, że jego klub ją poprze, ale w trakcie dalszych prac zgłosi poprawki, które jednoznacznie wskażą w jakich przypadkach będzie możliwe odbieranie dzieci rodzicom.
Elżbieta Stępień z Nowoczesnej oceniła, że rząd przedstawił populistyczne rozwiązania, nie zmniejszające tragedii odbieranych dzieci. Jej zdaniem należy wesprzeć te inicjatywy, które zwiększą liczbę asystentów rodziny, a pomoc społeczna powinna skupić się na wsparciu rodziny, a nie na interwencjach. "Projekt poprzemy, choć nie rozwiązuje on problemu" - dodała Elżbieta Stępień.
Krystian Jarubas z PSL-u powiedział, że proponowana zmiana Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego jedynie precyzuje istniejące przepisy, bowiem ubóstwo nigdy nie było jedyną przesłanką do umieszczenia dziecka w pieczy zastępczej.
Projekt po pierwszym czytaniu skierowany został do dalszych prac w nadzwyczajnej komisji ds. kodyfikacji.