W homilii wygłoszonej w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku arcybiskup powiedział, że "solidarność musi iść przed walką". - Solidarność to jeden z drugim, a nie jeden przeciw drugiemu. I o tej zasadzie trzeba pamiętać wszystkim obywatelom; o tym wektorze związkowej służby także dziś, w tej szczególnej chwili, kiedy w polskim życiu publicznym nastąpiła niespotykana dotąd i bolesna eksplozja obelg, złorzeczeń i wrogości - mówił.
Kiedy - kontynuował metropolita gdański - "z różnych gremiów dobiega to bezrozumne: nie bo nie, ma być tak, jak było". - Niestety rozbrzmiewa ta zachęta z ust tych, którzy nie tak dawno pełnili wysokie funkcje, w trzecim, sądowniczym filarze władzy, że polityczne spory, winna rozstrzygnąć - to jest cytat - "naga siła", to znaczy przemoc i agresja - powiedział abp Głódź.
Wezwał do modlitwy o "wyciszenie polskich serc, wyhamowanie emocji", które - jak mówił - "niosą duchowe spustoszenie, które antagonizują środowiska pracy bywa, że i rodziny".
Metropolita gdański przypomniał też, że niedawno prezydent Andrzej Duda zainicjował w Gdańsku debatę nad konstytucją mówiąc m.in., że "Solidarność jest nie tylko słowem, ale jako ruch jest dla nas wszystkich symbolem odzyskanej wolności". Abp Głódź dodał, że w tej sytuacji dobrze byłoby także, żeby w konstytucji znalazł się zapis dotyczący wolnej niedzieli.
- Może nie wszyscy wiedzą, ale w konstytucji niemieckiej świętowanie siódmego dnia jest wpisane w ustawę zasadniczą - wskazał. - Ale czego u nas brak? A gdzie preambuła? Przejrzysta, jasna, jednoznaczna? - pytał arcybiskup. Jak mówił, chodzi o odniesienie do wartości najwyższej, "jaką jest sam Bóg w Trójcy Jedyny".
Zauważył, że taki wpis "uczynili Węgrzy wobec laicyzującej się Europy". - Wpisali (do konstytucji) tak: "jesteśmy dumni, że nasz pierwszy król, św. Stefan, przed tysiącem lat osadził węgierskie państwo na trwałych fundamentach, a naszą ojczyznę uczynił częścią chrześcijańskiej Europy" - podkreślił abp Głódź.
Mówił także, że to dobrze, iż coraz więcej jest "patrzenia na ziemię ojczystą, na której wspierając się patrzymy ku niebu". - Nas nie trzeba stawiać na baczność, musztrować, upominać i napominać, abyśmy kornie stanęli w szeregu wsłuchani w dyrektywy brukselskich urzędników - podkreślił. Dodał, że "wnieśliśmy do Brukseli swoje wiano" i przypomniał w tym kontekście miejsca walk polskich żołnierzy w II wojnie światowej we Włoszech i na zachodzie Europy.
Metropolita gdański zaznaczył, że "mamy przyrodzone prawo, aby patrzeć na wiele spraw naszym polskim spojrzeniem i rozwiązywać je według naszego rozeznania, naszych ocen, potrzeb, które potrafimy najlepiej rozeznać". - I to nie jest coś nadzwyczajnego. To jest prawo każdego kraju, który w poważny, godny sposób traktuje swoją niepodległość i swoją suwerenność. Jak równi wśród równych i wolni wśród wolnych - mówił.
- To tu przed Chrystusem eucharystycznym i jego matką, Gwiazdą Morza, wielokrotnie otwieraliście wasze serca i wypowiadaliście swoje nadzieje, a także pragnienia, aby Polska była Polską, świadomą swojej godności, swojej dziejowej drogi. Niewyczekującą pokornie w przedpokojach wielkich salonów państw i mocarstw, niekłaniającą się okolicznościom. Niepodległa - idąca swoimi drogami w imię Pana. Dlaczego? Po to, aby w naszej ojczyźnie zrealizowało się to, o czym mówi prorok Izajasz w pierwszym czytaniu "dziełem sprawiedliwości będzie pokój, a owocem prawa - wieczyste bezpieczeństwo" - mówił arcybiskup zwracając się do zgromadzonych, w tym członków Solidarności.
Jak podkreślił w tym świątecznym dniu myśli "biegną do źródeł, do kluczowych motywów, do pytań o genezę" zrywu z 1980 roku. - I tamten zryw ukazał to, co wielu wtedy zdziwiło i zaskoczyło – więź pomiędzy światem pracy a krzyżem Chrystusa, pomiędzy pracą ludzką a mszą świętą - ofiarą Chrystusa. I ta więź wciąż trwa - powiedział metropolita.
Jak wskazał abp Głódź wyrazem tej więzi "z Kościołem, z chrześcijańską osnową polskiego życia, jest zaangażowanie Solidarności w działania, których celem jest przywrócenie m.in. świętości niedzieli", która - według metropolity - w ostatnich dziesięcioleciach była "deprecjonowana oraz odzierana z godności i świętości".
- Pozwólmy tysięcy naszych rodaków zmuszonych w ten dzień do pracy, ten dzień święty święcić (...). Niech ten powrót do świętowania niedzieli, do ustawowego zakazu handlu o co zabiegacie, będzie darem także na trzechsetlecie królowania Maryi w naszym polskim domu, darem serc i darem sprawiedliwości, darem wynagrodzonym - podkreślił abp Głódź.
We mszy św. z okazji 37. rocznicy strajków w 1980 r. i powstania NSZZ "Solidarność" uczestniczyli m.in. b. prezydent i pierwszy przewodniczący Solidarności Lech Wałęsa, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, minister pracy Elżbieta Rafalska, wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha, wiceminister kultury Jarosław Sellin oraz byli przewodniczący "S": Marian Krzaklewski i Janusz Śniadek.
Wierni wypełnili całą świątynię, dla wielu z nich zabrakło miejsca i słuchali nabożeństwa dzięki głośnikom wystawiony na zewnątrz bazyliki. Wśród uczestników były setki działaczy "Solidarności", którzy przyjechali do Gdańska z całej Polski.
Po nabożeństwie jego uczestnicy przeszli ulicami Gdańska na Plac Solidarności pod historyczną bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej, by złożyć tam kwiaty.