Rozumiemy, że budżet na ten rok jest zamknięty, dlatego chcielibyśmy porozmawiać o tej pomocy 500-złotowej od nowego roku"- powiedziała jedna z liderek protestu Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych.
Nie podała szczegółów dotyczących podziału proponowanej kwoty. Zapowiedziała, że protestujący przedstawią je podczas ewentualnego spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim i minister rodziny i pracy Elżbietą Rafalską. Jesteśmy kompromisowi i jeszcze raz zapraszamy do nas - powiedziała Hartwich. Podkreśliła, że jest to już czwarta kompromisowa propozycja przedstawiona rządowi.
Pytana przez PAP o to, czy jeżeli rząd przyjmie ich propozycję, to protest w Sejmie zostanie zakończony, Hartwich odpowiedziała: Jeżeli byśmy się dogadali i podpisali porozumienie, i rząd wyszedłby do społeczeństwa i ogłosił taki kompromis, to oczywiście, że tak. Dlatego czekamy. Mamy ten kompromis, pracowaliśmy nad nim całą noc. Mamy nadzieję, że strona rządowa teraz potraktuje nas poważnie.
W ocenie protestujących w Sejmie, dla realizacji postulatów dotyczących pomocy materialnej niepełnosprawnym rząd powinien zrezygnować z niektórych inwestycji. Można zbudować 122 mosty, można zbudować 220 mostów, ale jeżeli nie zbuduje się tego mostu z osobami najsłabszymi, niepełnosprawnymi, to po prostu nie będzie u nas solidarności - oznajmiła Iwona Hartwich.
Zaapelowała do rodziców osób niepełnosprawnych, którzy uczestniczą w rozmowach z minister Rafalską w Centrum Dialogu Społecznego w Warszawie, aby popierali postulat protestujących dotyczący dodatku "na życie" w wysokości 500 zł.
Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych próbowała w czwartek wywiesić baner na zewnątrz budynku parlamentu. Protestujące kobiety otworzyły jedno z okien znajdujących się na pierwszym piętrze w holu głównym Sejmu. Hartwich trzymałą w rękach plakat. Wówczas podeszła do nich Straż Marszałkowska. Strażnicy poprosili o zamknięcie okna. Argumentowali, że chodzi o bezpieczeństwo kobiet. Iwona Hartwich wychylała się przez okno próbując wywiesić baner. Doszło do przepychanki. Ostatecznie strażnicy zamknęli okno. Doszło do wzajemnych oskarżeń o użycie siły.
Z jednej strony mamy wydarzenie, które zasadniczo ma wpływ na prace Kancelarii Sejmu i staramy się w jakiś sposób respektować i odnosić do postulatów osób protestujących, do ich żądań, do ich potrzeb; z drugiej mamy pewne fundamentalne zasady bezpieczeństwa - oświadczył na briefingu prasowym dyrektor Centrum Informacji Sejmu, Andrzej Grzegrzółka. Nie jest tajemnicą, że wszystko, co dzieje się teraz w Kancelarii Sejmu - z racji tego, że jesteśmy niefortunnym gospodarzem tego protestu - będzie przypisywane nam i na nasz rachunek. Dlatego w jakiejś mierze te kwestie bezpieczeństwa muszą mieć swoją wagę, musimy dmuchać na zimne - przekonywał dyrektor CIS
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym", dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie; zaproponowali, by dodatek był wprowadzany krocząco: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku - dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. również 125 zł.
Protestujący uważają, że zrealizowano jeden ich postulat. podniesienie renty socjalnej. Zgodnie z już opublikowaną ustawą wzrośnie ona z 865,03 zł do 1029,80 zł.
Opublikowano już także ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem jej autorów (posłowie PiS) spełnia ona drugi postulat protestujących i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący uważają jednak, że ta ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.
MRPiPS wskazał w środowym komunikacie, że osoba niepełnosprawna od urodzenia lub której niepełnosprawność powstała w dzieciństwie - a takie osoby protestują w Sejmie - wraz z opiekunem otrzymują miesięczne wsparcie w wysokości co najmniej 3 tys. zł. Resort wyliczył, że składa się na to: 1477 zł netto - świadczenie pielęgnacyjne dla opiekuna, 878,12 zł netto - renta socjalna podniesiona od czerwca br. (1029,80 zł brutto) dla podopiecznego, 153 zł netto - zasiłek pielęgnacyjny, który od przyszłego roku wzrośnie o 62 zł i wyniesie 215 zł (dla podopiecznego) i 539 zł - opłacane z budżetu państwa składki na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i zdrowotne. Łącznie - jak podkreśliło ministerstwo - jest to co najmniej 3047,12 zł bezpośredniego wsparcia finansowego w formie wypłaty pieniędzy, wpłaty na konto emerytalno-rentowe do ZUS oraz do NFZ.