Zgromadzeni skandowali "jesteśmy z Wami, supermatkami", Polska bez barier" i "solidarne społeczeństwo"; na transparentach mieli m.in. hasła w języku polskim i angielskim: "solidarne z supermatkami", "rights not charity" i "popieramy postulaty rodziców i opiekunów osób z niepełnosprawnościami" oraz banery w języku angielskim: "ten parlament zablokował swoich obywateli" i "uwaga wchodzisz do strefy zamkniętej PiS – postępuj ostrożnie. Obywatele RP". Przez cały czas trwania manifestacji zbierano podpisy z wyrazami poparcia dla osób protestujących w Sejmie.
Wśród zebranych były osoby z niepełnosprawnościami. Głos zabrała szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska, która podkreśliła, że protestującym chodzi o godne życie, a nie o "osiągnięcie jakichś luksusów". Dodała, że postulaty protestujących do tej pory nie zostały spełnione.
W czasie swojego wystąpienia przeczytała list od protestujących w Sejmie: Iwony Hartwich, Marzeny Stanewicz, Anny Glinki, Katarzyny Milewicz, Alicji Jochymek i Anety Rzepki. Napisały w nim, że między nimi a manifestującymi pod Sejmem znajdują się mur i barykady, a także "ściana niezrozumienia i pogardy władzy wobec nas, matek".
Do zebranych przemawiała też m.in. uczestniczka Powstania Warszawskiego i wieloletnia nauczycielka szkoły specjalnej Wanda Traczyk-Stawska. Obecny na manifestacji był kandydat na prezydenta stolicy Rafał Trzaskowski. Wystąpiła także aktorka Dorota Stalińska.
Manifestację poprzedziła zorganizowana w południe konferencja prasowa, na której organizatorki poinformowały, że pierwotny plan zakładał wyłączenie na czas pikiety ul. Wiejskiej, Górnośląskiej i Frascati. Według organizatorek miały one dostać zapewnienie od urzędu miasta Warszawy i policji, że barierki otaczające Sejm nie staną na ulicy, tylko będą umożliwiały uczestnikom zejście na jezdnie.
Jednak, jak mówiły, w nocy z piątku na sobotę, policja wygrodziła barierkami jeden pas jezdni od ul. Wiejskiej, a także zatamowała przejście pomiędzy ul. Wiejską a ul. Górnośląską.
Do zarzutów odniosło się Centrum Informacyjne Sejmu w sobotnim komunikacie, w którym napisano, że zabezpieczenie terenu kompleksu sejmowego jest bardzo często związane z bieżącymi okolicznościami. "Zaplanowane na dziś zgromadzenia publiczne w bezpośrednim sąsiedztwie Sejmu, determinują odpowiednie rozwiązania w kwestiach bezpieczeństwa, tym bardziej w czasie Zgromadzenia Parlamentarnego NATO. Straż Marszałkowska w tej sprawie pozostaje w stałym kontakcie z Policją" - czytamy w komunikacie.
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym", dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie; zaproponowali, by dodatek był wprowadzany krocząco: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku - dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. również 125 zł. W czwartek protestujący zaproponowali by wypłata 500-złotowego dodatku "na życie" nastąpiła od przyszłego roku.
Protestujący uważają, że zrealizowano jeden ich postulat - podniesienie renty socjalnej. Zgodnie z już opublikowaną ustawą wzrośnie ona z 865,03 zł do 1029,80 zł. Opublikowana już także ustawa wprowadzająca szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności, zdaniem jej autorów- posłów PiS - spełnia drugi postulat przynosząc gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący domagają się jednak wsparcia w formie pieniężnej.
MRPiPS podnosi, że że osoba niepełnosprawna od urodzenia lub której niepełnosprawność powstała w dzieciństwie - a takie osoby protestują w Sejmie - wraz z opiekunem otrzymują miesięczne wsparcie w wysokości co najmniej 3 tys. zł. Resort wyliczył, że składa się na to: 1477 zł netto - świadczenie pielęgnacyjne dla opiekuna, 878,12 zł netto - renta socjalna podniesiona od czerwca br. (1029,80 zł brutto) dla podopiecznego, 153 zł netto - zasiłek pielęgnacyjny, który od przyszłego roku wzrośnie o 62 zł i wyniesie 215 zł (dla podopiecznego) i 539 zł - opłacane z budżetu państwa składki na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i zdrowotne. Łącznie - jak podkreśliło ministerstwo - jest to co najmniej 3047,12 zł bezpośredniego wsparcia finansowego w formie wypłaty pieniędzy, wpłaty na konto emerytalno-rentowe do ZUS oraz do NFZ.