- Chciałam poprosić osoby, które protestują w Sejmie, o zakończenie tej formy protestu. To, co przedstawił rząd premiera Mateusza Morawieckiego, to projekt zmian systemowych. Apeluję o zakończenie protestu i o to, abyśmy - tak jak deklarowała dzisiaj opozycja - usiedli razem i pracowali nad mapą drogową systemu wsparcia osób niepełnosprawnych - powiedziała rzeczniczka rządu na konferencji prasowej.
Politycy partii opozycyjnych podpisali w piątek "pakt solidarnościowy", który jest zobowiązaniem do spełnienia czterech postulatów na rzecz osób niepełnosprawnych. Postulaty dotyczą dodatku rehabilitacyjnego, reformy systemu orzecznictwa, wsparcia w dostępności do urzędów i miejsc pracy oraz wykonania wyroku TK ws. "realizacji karty praw osób z niepełnosprawnościami".
- Przedstawiliśmy część rozwiązań, które nie spełniają oczywiście wszystkich potrzeb środowiska osób niepełnosprawnych, ale pragnę przypomnieć, że te 29 postulatów, które zostawiła nam ekipa rządząca w poprzednich latach - 10 z nich już zrealizowaliśmy, pięć jest w trakcie realizacji - zaznaczyła rzeczniczka rządu.
Podkreśliła, że tylko ponad podziałami można znaleźć najlepsze rozwiązania dla środowiska osób niepełnosprawnych. - Jeszcze raz proszę zgodnie z deklaracjami polityków opozycji - siądźmy razem i pracujmy, bo przed nami tylko praca, praca, praca - dodała.
W odpowiedzi jedna z liderek protestujących w Sejmie Iwona Hartwich poinformowała PAP, że protest się nie zakończy. - Prosimy premiera, aby spotkał się dzisiaj z nami w Sejmie - powiedziała. Odniosła się do apelu rzeczniczki rządu. - Pani Kopcińska mówi o tym, że mamy zaprzestać mówić o 500 złotych na życie dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji, które żyją za niecałe 900 zł miesięcznie. My tego nie rozumiemy - mówiła.
Pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Krzysztof Michałkiewicz odniósł się do "paktu solidarnościowego", który przedstawili politycy opozycji. - Dzisiaj opozycja podpisała się pod naszymi postulatami. To wszystko, co zostało zaprezentowane w ich pakiecie, zawiera się w mapie drogowej budowy systemu wsparcia osób niepełnosprawnych, który już przedstawiliśmy. Cieszymy się bardzo, że opozycja zgadza się z nami, że wsparcie osób niepełnosprawnych wymaga systemowych rozwiązań. Kluczem do nich jest reforma orzecznictwa - oświadczył Michałkiewicz.
W połowie maja MRPiPS Elżbieta Rafalska i minister finansów Elżbieta Czerwińska nakreśliły plan wdrażania nowych instrumentów wsparcia osób niepełnosprawnych. Ma się on opierać na trzech filarach: Solidarnościowym Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych, pakiecie społecznej odpowiedzialności oraz programie Dostępność plus.
Przypomniał, że zespół, który pracuje nad systemem orzecznictwa kończy już swoją pracę. - Cieszymy się także bardzo, że w ramach tych rozwiązań, opozycja mówi o tym, że wymagają one dialogu ze wszystkimi stronami - mówił.
Przypomniał, że czwartek w CPS "Dialog" rozmawiano ze środowiskami osób niepełnosprawnych na temat "poszczególnych punktów mapy drogowej systemu wsparcia". - Będziemy dalej wszystkie nasze propozycje konsultować, dyskutować ze środowiskiem osób niepełnosprawnych, uzgadniać, żeby odpowiadały na potrzeby - powiedział pełnomocnik rządu.
Osoby z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunowie protestują w Sejmie od 18 kwietnia. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 zł miesięcznie.
Protestujący uważają, że zrealizowano postulat podniesienia renty socjalnej. Zgodnie z już opublikowaną ustawą wzrośnie ona z 865,03 zł do 1029,80 zł.
Opublikowano już także ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem jej autorów (posłowie PiS) spełnia ona drugi postulat protestujących i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący uważają jednak, że ta ustawa nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.