- Ci ludzie będą smażyć się w piekle, jeśli piekło istnieje. Za te wszystkie rzeczy, które robią - za tę wodę z mózgu, którą robią swojemu elektoratowi, za podziały, które przypominają piąty rozbiór Polski, tylko wewnętrzny - idący przez serca i dusze. Powinna ich spotkać kara - orzekł w programie "Tłit" Andrzej Saramonowicz.
Pisarz, scenarzysta i reżyser nie szczędził także gorzkich słów samej partii rządzącej.
- Siła Jarosława Kaczyńskiego tkwi w słabości jego przeciwników. Póki w Polsce był Donald Tusk, jego pozycja nie była tak silna, nie było jednowładztwa - mówił. - Mularczyk, Lichocka, Suski nie są politykami, tylko podnóżkami. Struktura jest choinkowa - Kaczyński i jego pomagierzy. Przyjęli zasadę satrapii - jest sułtan, który mówi, co jest dobre. Zasadą sułtanatu jest to, że ci, którzy są u władzy, muszą wysmażyć hymn pochwalny - kontynuował.
- O Stalinie pisano wiersze, o Kaczyńskim też. Nie zestawiam, ale z punktu widzenia tych, którzy podlizują się władzy, to to samo - dodawał.
Artysta nie omieszkał również skomentować zachowania PiS wobec protestu opiekunów osób niepełnosprawnych.
- PiS jest partią, która nie ma biegu wstecznego. Mówi się, że rekin nie ma pęcherza pławnego, więc musi ciagle pływać, bo by utonął. Tak PiS przyjął zasadę wiecznego zwycięzcy, ponieważ obiecał swojemu elektoratowi wieczną rewolucję - tak Saramonowicz ocenił zachowanie rządu wobec protestujących w Sejmie niepełnosprawnych i ich rodziców. - Ktokolwiek się temu przeciwstawia, jest wrogiem. Jeśli ustąpi się chociaż raz, to pokaże się swoją słabość - dodał.
Pytany o wizytę byłego prezydenta u protestujących, stwierdził, że "prywatnie uważa, że to było działanie polityczne". - Ale nie wiem, jakie były intencje Lecha Wałęsy, co on w sercu nosi - stwierdził Saramonowicz. - Wydaje mi się, że każde wsparcie tych ludzi zasługuje na szacunek, bo oni zasługują na szacunek. To, że w różnych niegodziwych mediach odbiera się im godność, wykazując na przykład, że kobiety, które tam są, mają niespracowane ręce, to jest język nienawiści, takiej bolszewii mentalnej - jeszcze raz nawiązał do TVP artysta.