Wszystko wskazuje na to, że na posiedzeniu Sejmu w 2016 r. Antoni Macierewicz zdradził poufne informacje na temat wyposażenia polskiej armii. Minister ujawnił m.in. stan zapasów wojennych kierowanych pocisków rakietowych.

Reklama

11 maja 2016 r. Rząd PiS przedstawia "Raport o stanie spraw publicznych i instytucji państwowych na dzień zakończenia rządów koalicji PO-PSL (2007-2015)". Omawiając wyniki audytu w Ministerstwie Obrony Narodowej Antoni Macierewicz zarzucił poprzednikom m.in. "marnotrawstwo polskiej armii" i jej "demoralizację".

Podczas długiego sejmowego wystąpienia Macierewicz mówił m.in. o systemie obrony powietrznej kraju. Problem w tym, że ówczesny szef MON najprawdopodobniej zagalopował się w szczegółach.

- (...)rozpoznanie radiolokacyjne kierowane było na skutek waszych decyzji na podstawie dyrektywy, która nakazywała wykrywanie wyłącznie tych obiektów, które lecą powyżej 3 tys. m nad ziemią. Taka była dyrektywa - mówił Macierewicz.

W dalszej części przemówienia Macierewicz mówił o zasobach polskiej armii. "W innych grupach środków materiałowych także nie zabezpieczono pełnego stanu zapasów wojennych. Jeszcze gorszy był stan utrzymywania zapasów bieżących. Przykładowo, w zakresie kierowanych pocisków rakietowych stan zapasów to 17 proc.. Taki stan zapasów zastałem, przychodząc do ministerstwa. Innych rodzajów pocisków rakietowych - nie będę precyzował ze względu na zrozumiałe uwarunkowania - 9 proc. Pocisków - 35 proc." - można przeczytać w stenogramach.

Czy Macierewicz mógł publicznie mówić tak szczegółowo o wojsku - pyta gazeta.pl. O to zapytał MON Krzysztof Brejza z Platformy Obywatelskiej. Poseł zapytał o udzielanie informacji na temat "zapasów wojennych kierowanych pocisków rakietowych" oraz te dotyczące właściwości urządzeń radiolokacyjnych, które wyjawił Macierewicz.

"Informacje o zapasach wojennych środków bojowych są informacjami niejawnymi i nie powinny być upowszechniane" - brzmi odpowiedź resortu. - "Informacje zawierające szczegółowe dane dotyczące parametrów taktyczno-technicznych stacji radiolokacyjnych pozostających na wyposażeniu oraz planowanych do wprowadzenia do Sił Zbrojnych RP, w odniesieniu do zdolności wykrywania i śledzenia Bezzałogowych Systemów Powietrznych (BSP), stanowią informację niejawną związaną z bezpieczeństwem narodowym".

Reklama

"Dokumentacja techniczna sprzętu radiolokacyjnego posiada klauzulę niejawną, a dane wrażliwe w zakresie zdolności wykrywania BSP o określonej, skutecznej powierzchni odbicia na konkretnej odległości i wysokości nie powinny być upubliczniane" - podkreśla MON w odpowiedz.

Brejza opublikował pismo na Twitterze. "A. Macierewicz złamał prawo ujawniając w Sejmie informacje objęte klauzulą tajności - tak wynika z odpowiedzi, jaką otrzymałem z MON. AM ujawnił w 2016 m.in. stan zapasów wojennych kierowanych pocisków rakietowych. Dane najprawdopodobniej pochodziły z tajnego dokumentu SKW" - napisał.

Poseł Brejza zapowiedział złożenie do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez Antoniego Macierewicza.