Sejm, który w środę po godz. 10 rozpoczął posiedzenie, prawdopodobnie zajmie się rządowym projektem ws. zaostrzenia kar za pedofilię. PO i Nowoczesna zgłosiły sprzeciw wobec wprowadzenia tego punktu do porządku obrad. Głosowanie w tej sprawie pierwotnie miało odbyć się w środę. Jak będzie - nie wiadomo, bo Sejm przerwał obrady dla ostudzenia emocji.

Reklama

Borys Budka i Kamila Gasiuk - Pihowicz domagają się przede wszystkim odwołania posła Stanisława Piotrowicza (PiS) z funkcji przewodniczącego sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, która miała dalej procedować nad zmianą przepisów. Miała, bo "projekt nowelizacji Kodeksu karnego m.in. zaostrzający przepisy dotyczące pedofilii, trafi do komisji ustawodawczej, a nie do komisji sprawiedliwości i praw człowieka" - poinformowała wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek (PiS)

- Stanisław Piotrowicz ma prowadzić prace nad projektem ustawy o zaostrzaniu kar dla pedofilów, a tymczasem w przeszłości w sprawie księdza z Tylawy (skazanego później) twierdził, że to była dla dziewczynek atrakcja, a duchowny mył je, bo były brudne - mówiła podczas wystąpienia w Sejmie Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Europejskiej.

Dodała, że poseł PiS w czasach pracy w prokuraturze "dotykanie miejsc intymnych kilkuletnich dziewczynek tłumaczył zdolnościami bioenergetycznymi księdza z Tylawy".

W projekcie nowelizacji Kodeksu karnego - jak podał resort sprawiedliwości - główne zmiany w obszarze walki z pedofilią zakładają, że za zgwałcenie dziecka pedofil trafi do więzienia nawet na 30 lat, najbardziej zaburzonym sprawcom grozić będzie bezwzględne dożywocie, a zbrodnie pedofilskie nigdy nie będą się przedawniać. Zmiany zakładają również likwidację tzw. kar w zawieszeniu dla pedofilów, a ochroną karną przed czynami pedofilskimi zostaną objęte dzieci do 16 roku życia, a nie jak dziś do 15. Ponadto w "rejestrze pedofilów" zostanie ujawniony zawód skazanych.

Trwa ładowanie wpisu