Zgodnie z wydanym we wtorek, a opublikowanym w środę postanowieniem TK, do czasu rozstrzygnięcia wniosku marszałek Sejmu ws sporu kompetencyjnego między Sejmem i prezydentem a Sądem Najwyższym, m.in. wstrzymane jest stosowanie uchwały połączonych izb SN z 23 stycznia, począwszy od dnia jej wydania.

Reklama

Grodzki zapytany na konferencji prasowej w Rzeszowie o tę decyzję TK zaznaczył, że jest lekarzem, a nie prawnikiem, ale poruszony tu temat "współpraca, ale i niezależność władzy sądowniczej, wykonawczej i władzy ustawodawczej, czyli parlamentu" jest "szczególnie bolesny w Polsce".

W mojej ocenie TK nie ma w ogóle mandatu, aby wypowiadać się na temat orzeczeń SN, a zwłaszcza w takim tempie, że natychmiast po tym orzeczeniu wydaje swój werdykt. Bo nie wiemy w jakim składzie, kto był sędzią sprawozdawcą - dodał.

Zdaniem Grodzkiego obecny spór przypomina "trochę to, co było w Wielkiej Brytanii". Tylko tam demokracja jest bardziej dojrzała - stwierdził, przywołując sytuację kiedy premier Boris Johnson zażądał zawieszenia prac parlamentu i "Sąd Najwyższy tę decyzję obalił zarzucając mu fundamentalne łamanie zasad demokracji".

Nie chcę się wypowiadać dłużej na temat tego, do czego doprowadzono Trybunał Konstytucyjny, który kiedyś był poważnym ogniwem wymiaru prawodawstwa w Polsce - powiedział Grodzki.

Jak wskazał, SN "to najważniejszy sąd Polski", który wydaje orzeczenia, a nie rozkazy. Ale jak państwo widzicie, słyszycie i czytacie, sędziowie i adwokaci deklarują, że do tych orzeczeń będą się stosować - dodał marszałek Senatu.

Mazurek: Ignorancja lub polityczna hucpa

W czwartek do wypowiedzi Grodzkiego odniosła się europosłanka PiS Beata Mazurek.

Pan Grodzki odfrunął już bardzo wysoko. Deprecjonowanie kompetencji organu konstytucyjnego, jakim jest TK, świadczy o ignorancji lub politycznej hucpie. To kolejna nieudolna i kompromitująca próba odwrócenia uwagi od poważnych korupcyjnych oskarżeń byłych pacjentów oraz ich rodzin - napisała Mazurek na Twitterze.

Zgodnie z postanowieniem wydanym przez TK w związku z wnioskiem marszałek Sejmu czasowo wstrzymana jest też możliwość wydawania przez SN uchwał, jeżeli miałyby dotyczyć zgodności z prawem krajowym, międzynarodowym oraz orzecznictwem sądów międzynarodowych: ukształtowania składu Krajowej Rady Sądownictwa; trybu przedstawiania prezydentowi kandydatur na sędziów; wykonywania prerogatywy prezydenta do powoływania sędziów; kompetencji do pełnienia urzędu sędziego przez osobę powołaną przez prezydenta na wniosek KRS ukształtowanej na podstawie obecnych przepisów.

Postanowienie zapadło 28 stycznia, w środę opublikowano je w Monitorze Polskim. Zostało podjęte w składzie 14 obecnych sędziów TK, większością głosów. Zdania odrębne złożyło trzech z nich: Piotr Pszczółkowski, Leon Kieres oraz Jarosław Wyrembak.

Zgodnie z uchwałą podjętą 23 stycznia przez trzy Izby SN, nienależyta obsada SN, sądu powszechnego i wojskowego jest wtedy, gdy w jego składzie znajduje się osoba wyłoniona przez KRS w obecnym składzie. W sądzie powszechnym lub wojskowym - zgodnie z uchwałą - nienależyta obsada sądu może być stwierdzona tylko wtedy, gdy w składzie sędziowskim uczestniczy osoba wyłoniona przez obecną KRS, jeżeli wadliwość procesu powoływania go prowadzi w konkretnych okolicznościach do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności. Uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia. Wyjątkiem są orzeczenia Izby Dyscyplinarnej SN; uchwała ma zastosowanie bez względu na datę ich wydania.