Oficjalnie nikt nie chce jeszcze potwierdzić informacji o przekazaniu "ośrodka recepcyjnego Zawrat", jak w oficjalnych dokumentach nazywają urzędnicy resortu ok. 300-m willę z wypielęgnowanym ogrodem w środku warszawskiego Mokotowa.

Reklama

"Minister podjął taką decyzję. Teraz trzeba się zastanowić jak to zrobić" - mówi wysoki rangą urzędnik ministerstwa. Również szef policji, generał Tadeusz Budzik nie chce komentować: "Porozmawiamy, gdy będą fakty. Dziś mogę jedynie powiedzieć, że policja ma coraz więcej obowiązków międzynarodowych i wiedzielibyśmy, jak wykorzystać ten obiekt".

Willę stojącą przy cichej uliczce wyróżnia wysoki mur. Niewiele zza niego widać. Wczoraj, gdy redakcja DZIENNIKA zwróciła się o pozwolenie na zrobienie kilku fotografii wewnątrz posesji, w pierwszej chwili obiecano nam pomoc. Kolejny telefon, po kilkunastu minutach, brzmiał już inaczej: "To niemożliwe, obiekt jest ściśle chroniony. Wymagałoby to zgody szefa Biura Ochrony Rządu" - zakomunikowała DZIENNIKOWI rzecznik ministra Schetyny Wioletta Paprocka.

Ścisła tajemnica otacza willę od 1947 r., kiedy stała się własnością resortu bezpieczeństwa. "Gdy przyszedłem do resortu, usłyszałem najdziwniejsze opowieści dotyczące Zawratu. Choćby takie, że w PRL-u inwigilowano stąd ambasadora USA" - mówi jeden z byłych ministrów spraw wewnętrznych.

Reklama

Położenie willi jest idealne dla szpiegów. Sąsiaduje ona z prywatną rezydencją ambasadora USA. Krzyszofowi Janikowi właśnie to jednak przeszkadzało: "Z powodu tego sąsiedztwa nie organizowałem tam naprawdę tajnych narad" - przyznaje. "Często podejmowałem tam gości na śniadaniu bądź obiedzie. Organizowaliśmy również przyjęcia. Duży ogród był dogodny dla każdego, kto chciał spokojnie porozmawiać" - opowiada. Potwierdza, że mury Zawratu były świadkami poufnych wydarzeń. Tu miały miejsce pierwsze dyskretne negocjacje władz PRL z solidarnościową opozycją, które doprowadziły do obrad Okrągłego Stołu.

"Uczestniczyli w nich Lech Wałęsa i Andrzej Stelmachowski, ze strony rządowej Czesław Kiszczak i Stanisław Ciosek, zaś z ramienia kościoła bp Jerzy Dąbrowski. Następne spotkanie, w którym uczestniczyłem również ja, odbyło się 15 września. Tam właśnie podjęto decyzję, że dalsze negocjacje odbędą się w podwarszawskiej Magdalence" - wspominał w wywiadach biskup Alojzy Orszulik.

Również po 1990 r. willa służyła za wygodne miejsce tajnych negocjacji. "Tam się właśnie spotykał Andrzej Milczanowski, były szef Urzędu Ochrony Państwa oraz były minister spraw wewnętrznych i administracji, gdy przygotowywał dla Sejmu materiały dotyczące <afery Olina>. Wynikało z nich, że ówczesny premier Józef Oleksy miał kontakty z rosyjskimi szpiegami" - wspomina były urzędnik resortu.

Reklama

Przez ostatnie dwa lata willa Zawrat również była wykorzystywana do tajnych spotkań. Spotykał się tam premier Jarosław Kaczyński ze swoimi koalicyjnymi wicepremierami: Andrzejem Lepperem oraz Romanem Giertychem.

"Polubił ją również Ludwik Dorn, który jako minister spraw wewnętrznych wprowadził się tam i mieszkał między październikiem 2006 i lutym 2007. Mimo że z jego oświadczeń majątkowych wynika, że jest właścicielem dużego domu i mieszkania" - opowiada urzędnik ministerstwa.