"Zdarzają się sytuacje, w których mocne słowo - jakie by nie było - użyte być musi, bo oczyszcza powietrze i świadczy o prawdzie, ale wymaga też odwagi" - twierdzi Kazimierz Kutz. Jak odebrał słowa kontrowersyjnego posła Platformy, który powiedział, że uważa prezydenta za chama?

Reklama

"Prezydent nie jest świętą krową z urzędu. Poza tym, nie była to obelga, tylko nazwanie postępowania. Palikot jest obywatelem RP i ma prawo oceniać prezydenta. Lech Kaczyński podczas rozmowy z Radosławem Sikorskim zachował się poniżej normy konstytucyjnej" - mówi Kutz.

Jak mówi reżyser i parlamentarzysta PO, każdy ma prawo nazwać rzeczy po imieniu. Nawet jeśli chodzi o ocenę zachowania prezydenta. "Janusz Palikot nie jest głupim człowiekiem i przewiduje konsekwencje swoich słów. Jest świetnym, rozwojowym posłem" - dodaje.

Za to pod adresem braci Kaczyńskich Kazimierz Kutz nie szczędzi ostrych słów. Nazywa ich "inteligentami wychowanymi na koglu-moglu Piłsudskiego i Dmowskiego".

"To są trumniarze - oni cały czas kroczą w kondukcie narodowym" - tak ocenia Lecha i Jarosława Kaczyńskich. "Ich staromodna, dziewiętnastowieczna ideologia państwa historycznego jest najlepszym sposobem na budowanie nowoczesnej Polski opartej na europejskich wartościach" - ironizuje Kutz w rozmowie z Newsweekiem.pl.

Reklama

Ostro ocenia też innych polityków PiS. "Brudziński czy Kurski potrafią w swoim partyjnym slangu tylko insynuować i opluwać" - mówi poseł. "Kurski trudni się raczej politycznym donosicielstwem. Za <dziadka z Wehrmachtu> powinien już dawno zbierać mandarynki na Sycylii. Każda jego wypowiedź naperfumowana jest politycznym szachrajstwem" - podsumowuje Kazimierz Kutz.