Budka na konferencji prasowej odniósł się m.in. do środowych wydarzeń, gdy ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości, który - zgodnie z zapowiedziami organizatorów - miał w tym roku być zmotoryzowany. Jednak wielu uczestników brało w nim udział pieszo. Podczas zgromadzenia doszło do zamieszek; policja informowała m.in., że na rondzie de Gaulle'a w stronę policjantów poleciały kamienie i race. Policja tłumaczy, że musiała użyć środków przymusu bezpośredniego z uwagi na zachowanie niektórych uczestników środowego Marszu. KSP informowała, że zgromadzenie pieszych jest nielegalne.
- Wydarzenia z ulic Warszawy pokazują, że niestety, gdy rządzący dopuszczają do tego, by na ulice wychodziły hordy agresywnych bandytów, kraj pogrąża się w coraz większym chaosie - oświadczył w czwartek Budka. Stwierdził też, że to szef PiS "Jarosław Kaczyński i jego ludzie odpowiadają za tzw. wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który wyciągnął na ulice i zmusił do obrony swoich podstawowych praw dziesiątki tysięcy polskich kobiet". Budka nawiązał w ten sposób do protestów odbywających się w ostatnich tygodniach w związku z orzeczeniem TK ws. aborcji embriopatologicznej. Przepis zezwalający na przerwanie ciąży z takich przesłanek TK uznał za niekonstytucyjny.
- Jednocześnie ten sam Jarosław Kaczyński rozochocił zwykłych, pospolitych bandytów, którzy na początku udawali, że będą bronić jakichś wartości, a wczoraj pokazali, o co im tak naprawdę chodzi - o demolowanie, atakowanie niewinnych ludzi, podpalanie miejsc, które im się nie podobają. Zamiast walczyć z bandytami, polska policja pałuje zwykłych dziennikarzy, polska policja atakuje nie bandytów, a strzela do dziennikarzy. Niestety to jest wynikiem olbrzymiego chaosu, za który odpowiada obecna władza - kontynuował szef PO.
Budka nawiązał do postrzelenia gumową kulą fotoreportera "Tygodnika Solidarność" Tomasza Gutrego, których robił zdjęcia w rejonie Ronda de Gaulle'a. Według relacji Gutrego, miał do niego strzelić z kilku metrów policjant. Szef PO mówił też o sytuacji, gdy do jednego z mieszkań na Powiślu wrzucono race, co spowodowało pożar.
Według niego, obecnie jest czas, by rozwiązywać problemy, zająć się służbą zdrowia, gospodarką i polityką zagraniczną, a "zamiast tego widzimy, że Kaczyński nie ma żadnego pomysłu na Polskę, na to, co dzieje się w tej chwili". Zdaniem Budki, "chaos" panuje zarówno w służbie zdrowia, jak i w gospodarce, a odpowiedzialność za to ponosi obecna władza. Zwrócił uwagę, że o dwa tygodnie odłożono obrady Sejmu, nie przyjęto - jak mówił - dobrych rozwiązań dotyczących polskich przedsiębiorców, w wyniku czego "kilka milionów ludzi zostało bez jakiejkolwiek pomocy ze strony państwa".
- Ten smutny obraz tej pseudowalki z kryzysem gospodarczym i z pandemią, niestety można zobrazować jednym zdaniem. Dokładnie tak samo, jak z kryzysem pandemicznym, Kaczyński walczy z bandytami na ulicach. Po prostu zero sukcesów w tej kwestii - oświadczył.
Budka ocenił również, że dziś nie jest czas, by zbierało się kolejne polityczne gremium PiS i "zastanawiało się, jak obciążyć tego czy innego działacza PiS w ramach wewnętrznych rozgrywek, jak pozycjonować (Zbigniewa) Ziobrę, (Jarosława) Kaczyńskiego, (Mateusza)Morawieckiego, (Jarosława) Gowina i innych, dziś jest czas na konkretne działania". Zamiast tego - oświadczył lider PO - "ze strony rządzących mamy absolutny chaos, który prowadzi do tego, że w każdej dziedzinie państwo zaczyna być chore".
- Za ten chaos całkowitą odpowiedzialność ponosi pan premier (Mateusz) Morawiecki i Jarosław Kaczyński, który - gdyby miał odrobinę honoru - to podałby się dziś do dymisji. Bo ostatnie dni pokazują, że wobec braku pomysłu na Polskę, jedyną receptą tego rządu jest pogłębianie chaosu - powiedział polityk PO. Dodał, że oznacza to brak poczucia bezpieczeństwa Polek i Polaków, brak nadziei na wyjście z kryzysu oraz "de facto abdykację organów państwa".
Budka: Wypowiedź Macierewicza dowodzi walk wewnątrz PiS
Wypowiedź Antoniego Macierewicza, w której krytykuje on policję za działania podczas Marszu Niepodległości, dowodzi, jakie walki dziś toczą się wewnątrz PiS - podkreślił w czwartek na konferencji prasowej lider PO Borys Budka.
Podczas konferencji prasowej lider PO został zapytany o zamieszczoną ma Facebooku wypowiedź Antoniego Macierewicza, w której były szef MON zaznaczył, że podczas środowego Marszu Niepodległości doszło do wydarzeń, które muszą zostać wyjaśnione - policja strzelała do ludzi, choć to Antifa zaatakowała polskich patriotów.
- Ta wypowiedź potwierdza tylko, jak wielkie walki dziś wewnątrz PiS się toczą - powiedział Budka. - Pan Macierewicz po raz kolejny zajmuje się tym, co umie najlepiej, wewnętrznymi walkami - dodał szef PO. Zwrócił uwagę, że "to nie służy rozwiązywaniu problemów".
Budka przypomniał, że "to Macierewicz odpowiedzialny jest za chyba największe w III RP kłamstwo, dotyczące zamachu smoleńskiego". - To on wspólnie z Kaczyńskim zbudowali nieprawdziwy obraz tego, co stało się w Smoleńsku, a potem na tej tragedii 96 ofiar budowali swoją potęgę polityczną - podkreślił.
Lider PO przyznał, że w jednym może się zgodzić z Macierewiczem, że "po prostu państwo nie działa". Bo PiS, zdaniem Budki, potrafi tylko zagrzewać do konfliktu, natomiast nie ma żadnych pomysłów jeśli chodzi o rozwiązania pozytywne.
W środę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Mimo że - zgodnie z zapowiedziami organizatorów - miał być zmotoryzowany - wielu uczestników brało w nim udział pieszo. Podczas Marszu doszło do zamieszek; policja informowała m.in., że na rondzie de Gaulle'a w stronę policjantów poleciały kamienie i race. Komenda Stołeczna Policji informowała, że zgromadzenie pieszych jest nielegalne.
- Wspaniały marsz. Powiedziałbym, byłby wspaniały. Bo był dzięki patriotyzmowi polskiej młodzieży. Tylko, że doszło do wydarzeń, które muszą zostać wyjaśnione. Doszło do sytuacji, w której policja strzelała do ludzi. Strzelała do ludzi, choć to Antifa zaatakowała polskich patriotów. Nie wiem, kto wydał ten rozkaz, to musi zostać wyjaśnione - oświadczył Antoni Macierewicz w nagraniu umieszczonym na Facebooku..
Zwrócił uwagę, że postrzelony podczas Marszu został fotoreporter "Tygodnika Solidarność" Tomasz Gutry. - Został postrzelony w twarz z bliskiej odległości. To musi zostać wyjaśnione (...) i konsekwencje tego muszą zostać wyciągnięte wobec winnych - podkreślał.
Macierewicz dodał, że ulicami Warszawy przeszła w środę "młodzież patriotyczna, (...) by powiedzieć, że jest za niepodległością, wiarą, patriotyzmem, że chce odbudować Polskę silną, taką, która rzeczywiście czerpie z tysiącletniej historii budowy silnego, bogatego, szczęśliwego państwa Polaków, która chce chronić życie, chce chronić nasz dorobek".
- Nie może być tak, by policja wtedy, gdy dochodzi do marszów i ataków na Kościół mówiła, że jest neutralna, a wtedy, gdy czcimy pamięć naszej niepodległości, wielkich bohaterów niepodległości, strzela do polskich patriotów - oświadczył wiceprezes PiS.
- Ale jestem pewien, że to zostanie przezwyciężone. Ta siła, która dziś została pokazana, siła polskiego społeczeństwa, polskiego narodu, a zwłaszcza młodzieży polskiej, ta wielka siła jest zdolna do zjednoczenia polskiej prawicy, do wyciągnięcia konsekwencji ze wszystkiego, co się stało, ale przede wszystkim stworzenia takiego układu politycznego, który będzie zdolny przeciwstawić się wszystkim zagrożeniom, które stoją przed Polską - powiedział Macierewicz.
Budka: KO złoży zawiadomienie o możliwości popełnieniu przestępstwa przez premiera
Nieopublikowanie przez premiera ustawy covidowej jest złamaniem prawa i Koalicji Obywatelska złoży w prokuraturze zawiadomienie w tej sprawie - zapowiedział w czwartek lider PO Borys Budka.
Na konferencji prasowej Borys Budka został zapytany o uchwaloną i podpisaną przez prezydenta tzw. ustawę covidową, która nie została dotąd opublikowana w Dzienniku Ustaw.
- Brak publikacji tej ustawy stanowi w mojej ocenie naruszenie prawa. To przestępstwo i naruszenie obowiązków ze strony prezesa Rady Ministrów - powiedział Budka.
Zgodnie z ustawą o ogłaszaniu aktów normatywnych, Prezes Rady Ministrów wydaje Dziennik Ustaw i Monitor Polski przy pomocy Rządowego Centrum Legislacji. Akty normatywne ogłasza się niezwłocznie.
- Przypomnę, że w Sejmie zostały uchwalone dobre rozwiązania dotyczące pomocy medykom, dobre rozwiązania pomagające walczyć z kryzysem w służbie zdrowia. I co się stało? Otóż ustawę, którą podpisał prezydent Rzeczypospolitej, jej publikację blokuje premier rządu. Nie jest publikowana, bo - jak to twierdzi rzecznik rządu - czekają na nową jej wersję i do tego czasu nie wejdzie w życie - mówił lider PO.
- Takie działanie ze strony pana premiera Mateusza Morawieckiego grożą odpowiedzialnością nie tylko konstytucyjną przez Trybunałem Stanu, ale w mojej ocenie również odpowiedzialnością karną i stosowny wniosek zostanie przez Koalicję Obywatelską złożony w prokuraturze - zapowiedział.
- Nie może być tak, że od widzimisię premiera będzie w Polsce zależało, czy wejdzie w życie jakaś ustawa, czy nie. Bo to oznacza absolutną anarchię i narażenie konstytucyjnych zasad - dodał.
Podkreślił, że premier - po podpisaniu ustawy przez prezydenta - "nie ma żadnych prawnych możliwości, aby odmówić publikacji tego aktu prawnego". - To, co robi premier Morawiecki, jest naruszeniem prawa polegającym na niedopełnieniu swoich obowiązków - podkreślił.
Równocześnie, jak dodał, jest to "ordynarne okradanie polskich lekarzy, pielęgniarek, medyków, sanitariuszy, tych wszystkich, którzy czekają na te pieniądze". - Parlament i prezydent zgodzili się na tę ustawę, natomiast premier Rzeczypospolitej, nie podpisując jej, pokazuje, że dla niego jakakolwiek naprawa tej sytuacji nie jest priorytetem. Że czeka na kolejne rozwiązania, bo nie jest w stanie zaakceptować dobrego parlamentarnego rozwiązania - powiedział Budka.
W końcu października Sejm przegłosował poprawki Senatu do ustawy dotyczącej przeciwdziałania sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19. Posłowie poparli - mimo negatywnego stanowiska rządu - poprawkę, zgodnie z którą dodatek w wysokości 100 proc. wynagrodzenia przysługiwać ma wszystkim (a nie tylko tym skierowanym do pracy) pracownikom ochrony zdrowia zaangażowanym w leczenie chorych na Covid-19 lub podejrzanych o zakażenia.
Następnego dnia Sejm uchwalił kolejną nowelizację tzw. ustawy covidowej. Jej projekt został złożony przez PiS w celu - jak wskazano w uzasadnieniu - "konwalidacji błędu", który miał miejsce podczas rozpatrywania senackich poprawek do poprzedniej noweli covidowej. Nowela ta czeka na rozpatrzenie w Senacie.
4 listopada prezydent podpisał ustawę przesłaną mu z Sejmu po poprawkach Senatu, ale dotąd nie została ona opublikowana w Dzienniku Ustaw.
Ustawa covidowa w obecnym brzmieniu jest efektem pomyłki w głosowaniach i jej wejście w życie oznaczałoby wypłacenie dodatkowych wynagrodzeń praktycznie wszystkim lekarzom - tłumaczył niedawno rzecznik rządu Piotr Müller.