Groźba obu państw, że zawetują budżet, jeśli wspomniana klauzula pozostanie w mocy, jest "w znacznej mierze humbugiem" - powiedział regionalnemu bawarskiemu nadawcy publicznemu Bayrischer Rundfunk szef frakcji Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim i działacz bawarskiej Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU) Manfred Weber. Jak zaznaczył, "na chwilę obecną obowiązuje trzymanie nerwów na wodzy".
Zdaniem Webera faktyczne skorzystanie przez Polskę i Węgry z prawa weta jest wątpliwe, gdyż nie mogą one zrezygnować z funduszy unijnych. Chcemy zagwarantować, by w przyszłości pieniądze udostępniane przez obywateli w formie ich podatków były powiązane z tymi zasadami prawnymi. I nie ustąpimy tu ani o jotę. Oba te państwa mogą teraz odgrywać przez jakiś czas prężenie muskułów, ale w końcu i tak potrzebują one unijnych pieniędzy - powiedział BR polityk CSU.
Za bezpodstawne uznał polskie oraz węgierskie postulaty niemiecki socjaldemokratyczny minister stanu do spraw Europy Michael Roth. Jak podkreślił w rozmowie z berlińskim regionalnym nadawcą publicznym RBB, "co najmniej od lipcowego europejskiego szczytu jasne jest, że istnieje taki mechanizm państwa prawnego". Dodał, że kolej teraz na wypracowanie kompromisu z Parlamentem Europejskim.