Wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii pytany przez "Polska Times" czy kompromis przyjęty w Brukseli można uznać za spełnienie jego słów, wskazał, że "to triumf wszystkich tych, którzy dobrze życzą Polsce i dobrze życzą Europie".
Rezygnacja z suwerenności?
- Mam stuprocentową pewność, że przysłuży się (...) polskiej gospodarce, wzmocni naszą pozycję międzynarodową i zostanie pozytywnie oceniony przez przytłaczającą większość Polaków - powiedział w wywiadzie dla "Polska Times".
Na stwierdzenie, że takie porozumienie było odrzucane przez Zbigniewa Ziobro z Solidarnej Polski jako rezygnacja z suwerenności Gowin przyznał, że kompromis oznacza, że każda ze stron - także Polska - z czegoś zrezygnowała, ale efektem porozumienia będzie dostęp naszych firm, rolników, samorządów, szkół, uczelni do 700 mld zł, które pozyskamy z nowego budżetu unijnego, Funduszu Odbudowy i Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.
- A co uzyskalibyśmy z weta? Stracilibyśmy dużą część tych środków, (...) przybyłoby nam w Europie nieprzyjaciół, a rozporządzenie o warunkowości i tak weszłoby w życie - dodał.
Albo obecny rząd, albo przedterminowe wybory
Gowin uważa, że w polityce trzeba kierować się "twardym rachunkiem korzyści i strat, a nie pustymi, emocjonalnymi i na końcu szkodliwymi dla Polski gestami".
Wicepremier, pytany przez "Polska Times", czy może się zdarzyć, iż premier Morawiecki wróci do Polski z Brukseli jako premier rządu mniejszościowego, powiedział, że wierzy w zdrowy rozsądek wszystkich partnerów współtworzących Zjednoczoną Prawicę.
- W obecnym Sejmie nie ma możliwości utworzenia innego rządu większościowego - powiedział. Według niego "alternatywą dla obecnego obozu władzy są przedterminowe wybory".
- One zakończyłyby się odsunięciem prawicy od władzy, i to na długie lata. Zakładam, że wszyscy liderzy naszego obozu to rozumieją - powiedział w rozmowie z gazetą.