Sędzia Tyszka zjawił się w środę w warszawskim sądzie okręgowym, by zadeklarować, że nie zrzeka się urzędu sędziego - podaje TVN24.
Moje oświadczenie było wyrazem sprzeciwu wobec tego, co się dzieje z polskim wymiarem sprawiedliwości. Ja się z tym nie zgadzam. Z pewnością jestem i chcę być sędzią, nie chcę rezygnować z urzędu. Chcę pracować, ale nie chcę pracować niezgodnie z prawem - podkreślił.
Tyszka był pytany, czy działanie prezesa sądu ma efekt mrożący.
Oczywiście. Prezes błyskawicznie, w ciągu kilku dni złożył takie oświadczenie, że on uważa, że ja się zrzekam urzędu - odpowiedział.
To ma pokazać każdemu sędziemu: "uważajcie, jak piszecie do prezesa, bo jak napiszecie coś, co mu się nie spodoba, to jeszcze was zwolni". Moim zdaniem to jest wyraz bezradności prezesa - dodał sędzia.
Komentarz Hermelińskiego
To jest niewyobrażalna sprawa - powiedział w TVN24 Wojciech Hermeliński, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
W piśmie, które złożył sędzia Tyszka nie ma słowa o tym, że rezygnuje z urzędu. Nawet w oparciu o kontekst sformułowań zawartych w tym piśmie nie można wyciągnąć takiego wniosku - podkreślił.
To rażące nadużycie, a sędzia Radzik powinien się wstydzić. To niegodne, by takie decyzje podejmować - ocenił.