Joński i Szczerba zorganizowali konferencję prasową, by podsumować kolejną kontrolę poselską. Tym razem dotyczyła przypadku posła PiS Lecha Kołakowskiego, który, zdaniem posłów KO, został przekupiony funkcją doradcy w BGK, by wrócił do klubu PiS i uratował sejmową większość.

Reklama

- Wszyscy mamy świadomość, że PiS bezwstydnie handluje stanowiskami i funkcjami państwowymi, szczególnie odrażający obraz zobaczyliśmy, kiedy stracił większość - powiedział Szczerba.

Stąd obaj posłowie KO zdecydowali się na przeanalizowanie kilku karier posłów PiS, którzy najpierw opuścili klub, a potem do niego wrócili, skuszeni nową ofertą. - Dziś będzie pierwszy odcinek naszej prezentacji, ale mamy do czynienia z najbardziej bezwzględna korupcją polityczną po 1989 roku - poinformował Michał Szczerba.

Jednym z takich posłów, mówił Szczerba, jest poseł Lech Kołakowski. - W listopadzie 2020 roku opuścił klub PiS, twierdząc, że PiS nie realizuje programu rolnego, natomiast 1 lipca 2021 wystąpił wspólnie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim na konferencji i wspólnie zakomunikowali, że Kołakowski wraca do klubu PiS - przypomniał.

Reklama

"Karciana zabawa"

Dariusz Joński zwrócił uwagę, że niedługo przed 1 lipca br. klub PiS stracił formalną większość, stąd zapewne podjęto intensywne zabiegi wobec Kołakowskiego. - Wraz z powrotem do PiS pan poseł zostaje jednocześnie doradcą prezesa zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego - powiedział Joński.

Jak dodał, miesięczna pensja posła PiS, jak wynika z różnicy kosztów między okresem gdy prezes BGK miał trzech doradców, a okresem, gdy ma czterech (bo doszedł Kołakowski), wynosi 35 tysięcy złotych. - Trzech doradców kosztowało BGK 37 tysięcy, a czterech doradców kosztowało 72 tysiące złotych. Z tego wynika wprost, że nowy doradca, który pojawił się w lipcu, kosztował BGK 35 tysięcy złotych - mówił Joński.

Reklama

- Prawdopodobnie wyglądało to tak, że poseł Kołakowski zamknął się z prezesem PiS w pokoju i zaczęli karcianą zabawę. Jak padła kwota 35 tysięcy, poseł Kołakowski powiedział "makao" - spekulował Szczerba.

Joński dodał, że Kołakowski jako doradca w BGK ma dodatkowe świadczenia - samochód służbowy i prywatną opiekę medyczną. - Dlatego od początku lipca poseł Kołakowski zrezygnował z uposażenia poselskiego i pobiera wyłącznie dietę poselską - zaznaczył. Zwrócił uwagę, że uposażenie poselskie w lipcu 2021 wynosiło 8 tys. złotych, więc Kołakowski jako doradca zarabia czterokrotnie więcej.

- Ponadto doradcy prezesa BGK otrzymują zwykle roczną premię w wysokości zazwyczaj dwukrotności wynagrodzenia miesięcznego - dodał Szczerba.

- Pokazujemy to dlatego, żeby udowodnić, że Jarosław Kaczyński tylko obiecywał, iż idzie do władzy, aby było bardziej sprawiedliwie - mówił. - Przekupił posła kwotą 35 tysięcy złotych, jak tego inaczej nie nazwać, jak korupcją polityczną za publiczne pieniądze - powiedział Joński. Dodał, że Kołakowski mógłby być zatrudniony w partii i być wspierany z pieniędzy PiS. Jednak zdecydowano, że będą to pieniądze publiczne.

"Jak ktoś zazdrości, niech się weźmie za robotę"

Poseł Lech Kołakowski nie chciał rozmawiać o tej sprawie. - Jak ktoś zazdrości, niech się weźmie za robotę - powiedział jedynie Polskiej Agencji Prasowej.

We wrześniu ub. roku 15 posłów PiS - wśród nich Kołakowski - zostało zawieszonych w prawach członka partii po głosowaniu, mimo dyscypliny partyjnej, przeciwko projektowi noweli ustawy o ochronie zwierząt, czyli tzw. piątki dla zwierząt. W listopadzie cała piętnastka, włącznie z Kołakowskim, została przywrócona w prawach członków partii, jednak ostatecznie pod koniec listopada Kołakowski odszedł z klubu PiS i został posłem niezrzeszonym.

1 lipca 2021 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował, że poseł Lech Kołakowski, który jesienią opuścił PiS, "przechodzi z powrotem do klubu" Prawa i Sprawiedliwości. - Co prawda już jako przedstawiciel Partii Republikańskiej, ale przechodzi z powodów merytorycznych. Zabiegał o pewne sprawy dla polskiego rolnictwa, my postanowiliśmy, że te postulaty są naprawdę warte nie tylko zastanowienia, ale także przyjęcia i to jest ta merytoryczna płaszczyzna naszego porozumienia - powiedział Kaczyński. Przypomniał, że z Kołakowskim znają się od ponad 30 lat i przez cały czas szli razem. - Nawet w rodzinach zdarzają się takie momenty trudniejsze i mijają zwykle, jeśli to dobra rodzina, a nasza formacja jest dobrą rodziną. Tak, że bardzo dziękuję za tę decyzję, za te lata wspólnej drogi - powiedział wówczas prezes PiS.

O tym, że Kołakowski został doradcą prezesa BGK, poinformował w lipcu "Newsweek". "Już wiadomo, czemu poseł zrezygnował z pobierania uposażenia. Został doradcą prezesa BGK. To jest właśnie powód, dla którego poseł musiał zrezygnować z pobierania uposażenia z kasy Sejmu" - napisał "Newsweek".