Zadaliśmy pytanie w tej sprawie w kontekście projektu ustawy, jaki PiS złożył w Sejmie. Przewiduje on wydłużenie kadencji samorządów do wiosny 2024 r. - w takim przypadku wybory odbyłyby się w kwietniu, przed elekcją do europarlamentu. Jak pokazuje badanie, pomysł PiS popiera 21 proc. ankietowanych, 11 proc. uważa, że powinna zostać skrócona kadencja Sejmu, a nie samorządów.
PiS argumentuje, że głosowanie lokalne należy odsunąć, gdyż inaczej dojdzie do wielu kłopotów i utrudnień organizacyjnych związanych np. z naborem do komisji wyborczych, rozliczaniem kampanii czy przejrzystością wyborów. - Każdy ma swoje zdanie, ale odpowiedzialność w tej sprawie powinni wziąć na siebie politycy i parlament. Gdyby zrobić taki sondaż wśród osób organizujących wybory, ich wyniki byłyby zupełnie inne - argumentuje Radosław Fogiel, rzecznik PiS. Za zmianą daty głosowania jest szef Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak. - Bez przesunięcia wyborów musimy mieć świadomość, że mogą być masowo kwestionowane. Każda najdrobniejsza nieprawidłowość będzie z pewnością podnoszona, a przy takim spiętrzeniu czynności do wykonania o błąd ludzki nietrudno - mówił ostatnio w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".