W środę w Warszawie odbyła się konwencja, podczas Solidarna Polska zmieniła nazwę na Suwerenna Polska. Przedstawiono też "szóstkę Suwerennej Polski", czyli najważniejsze postulaty programowe.

Reklama

Opinie opozycji

PAP zapytała polityków różnych opcji politycznych o ocenę zmiany nazwy ugrupowania ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.

Szef klubu KO Borys Budka powiedział, że "jeśli partia jest pusta w środku, nie niesie za sobą żadnych wartości, a poparcie oscyluje wokół zera, to ostatnią deską ratunku jest zmiana nazwy". Chyba najlepszą oceną znikomego znaczenia wczorajszej konwencji jest nieobecność Jarosława Kaczyńskiego, który tym samym pokazał Ziobrze jego miejsce w szeregu - podkreślił Budka w rozmowie z PAP.

Reklama

Szyldy można zmieniać, ale natury się nie zmieni - stwierdził szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Dodał, że Zbigniew Ziobro i "jego kompania, to ludzie, którzy szkodzą Polsce i bez względu, czy nazywają się solidarni czy suwerenni - są szkodnikami". Jeżeli miałbym im rekomendować jakąś nazwę, to właśnie Szkodnicy niż Suwerenna Polska - powiedział Gawkowski PAP.

Zdaniem rzecznika PSL Miłosza Motyki nie ma wielkiego znaczenia, czy partia nazywa się Solidarna Polska, czy Suwerenna Polska, bo "to i tak jest tylko i wyłącznie partia pana Ziobry, która w 100 proc. jest uzależniona od PiS-u". Jest to próba budowania swojej pewnej odrębności w obozie tak zwanej Zjednoczonej Prawicy i pokazania PiS-owi kto tutaj jest bardziej suwerenny i solidarny. Tylko o to tutaj chodzi, o wzajemne spieranie się w jednym obozie - ocenił Motyka w rozmowie z PAP.

Reklama

Opinie PiS

Zmianę nazwy partii swojego koalicjanta komentowali też politycy Prawa i Sprawiedliwości. Rzecznik partii Rafał Bochenek zapytany w Studiu PAP po co środowisku Ziobry zmiana nazwy, ocenił, że "widocznie wynika to z pewnych kalkulacji politycznych".

Dodał, że "marka Solidarnej Polski od lat funkcjonuje w polskiej polityce i po wielu latach zmieniać nazwę to jest rzeczywiście dość ryzykowny ruch, z uwagi na to, że nie wiemy, jak zareaguje na to elektorat". To jest oczywiście decyzja wewnętrzna Solidarnej Polski, aby zmodyfikować swój branding, swoją nazwę i to pytanie już do jej polityków - zaznaczył.

Odnosząc się do tego, że na konwencji SP nie było polityków PiS, Bochenek powiedział, że kierownictwo jego partii nie dostało zaproszenia. Chociaż nad tym trochę ubolewamy z uwagi na to, że taką dobrą praktyką było to, abyśmy się zapraszali w ramach obozu Zjednoczonej Prawicy - tak było czy to w przypadku Republikanów, czy partii pana Marcina Ociepy - dodał.

Dopytywany, czy nawet Jarosław Kaczyński nie został zaproszony, rzecznik odpowiedział, że również prezes PiS "nie dostał takiego zaproszenia". Rozumiem, że to jest decyzja naszych koalicjantów podyktowana też nie do końca wiemy jakimi względami - dodał. Dobrą praktyką było to, aby się na takie konwencje dla swoich środowisk politycznych zapraszać, ale rozumiem, że to jest wewnętrzna sprawa Solidarnej Polski i w to nie wnikamy - powiedział Bochenek.

Z kolei wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki napisał na Twitterze: "Mała partia, ok. 1 proc. poparcia, ogłasza, że to ona będzie bronić suwerenności Polski? Zmiana nazwy nic nie zmieni. Tylko Prawo i Sprawiedliwość może zapewnić Polsce wolność i rozwój".

Autorzy: Edyta Roś, Adrian Kowarzyk, Grzegorz Bruszewski