Sejmowa komisja śledcza ds. afery wizowej w poniedziałek po godz. 13 rozpoczęła przesłuchanie byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka. Wawrzyk miał być pierwszym świadkiem przesłuchiwanym przed komisją, jednak odmówił składania zeznań.

Reklama

Po godz. 15 zeznania ma złożyć kolei współpracownik Wawrzyka, Edgar K. Obaj usłyszeli zarzuty w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę w Lublinie.

Będziemy oczekiwać zeznań wyczerpujących. Nie będę pozwalał na to, żeby ktoś zasłaniał się niepamięcią, skoro z akt prokuratorskich wynika, że takie informacje posiada i jest zobowiązany prawnie, aby tą wiedzą się podzielić z komisją śledczą – mówił przed posiedzeniem szef komisji śledczej Michał Szczerba (KO).

Mamy dostęp do akt prokuratorskich, przeanalizowaliśmy już 60 tomów akt – tych informacji nie możemy ujawniać, ale mamy informacje od prokuratorów, na których ujawnienie wyrażono zgodę – dodał.

Poniedziałkowe obrady komisji rozpoczęły się od odebrania opinii biegłego dr Pawła Dąbrowskiego, który zajmuje się problematyką migracji i prawa migracyjnego. Dąbrowski podczas wystąpienia scharakteryzował stan prawny dotyczący kwestii migracji i wydawania wiz.

Zwracał m.in. uwagę, że żyjemy w czasach bezprecedensowych, jeśli chodzi o skale migracji, która jest napędzana potrzebami rynku pracy. Opierając się na danych Eurostatu, zwrócił uwagę, że 67 proc. wszystkich zezwoleń pobytowych jest udzielana ze względów wiążących się z wykonywaniem pracy w Polsce.

Dąbrowski mówił też, że - jeśli chodzi o lata 2013-2022 - to mamy wzrost statystyczny prowadzonych postępowań i udzielanych tytułów pobytowych rzędu 300 proc. Jak dodał, jeśli wziąć wszystkie ważne zezwolenia pobytowe w Polsce w 2023 r., to jest to skok z 313 tys. w 2013 do ok. 970 tys. obecnie. Zaznaczył, że założenia obecnej ustawy o cudzoziemcach powstały w 2013 r., czyli w czasach kiedy administracja publiczna miały trzy razy mniej pracy.

Afera wizowa

31 sierpnia 2023 r. Piotr Wawrzyk, który odpowiadał za sprawy konsularne, w tym za system wydawania wiz, został odwołany z funkcji sekretarza stanu w MSZ. Jako powód podano "brak satysfakcjonującej współpracy". Kilka dni później ówczesny premier Mateusz Morawiecki przyznał, że dymisja Wawrzyka związana jest z działaniami CBA.

W kolejnych dniach media zaczęły ujawniać, że polskie wizy były przyznawane za pieniądze i poza kolejką przez polskich urzędników służb konsularnych i Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

W styczniu tego roku Wawrzyk został zatrzymany przez funkcjonariuszy lubelskiej delegatury CBA w śledztwie dotyczącym płatnej protekcji w związku z przyspieszaniem procedur wizowych. Prokuratura Krajowa informowała wtedy, że zarzuty w śledztwie usłyszało dziewięć osób.