Celem tych kontroli jest sprawdzenie, w jakim stopniu przestrzegane są unijne przepisy, w tym przepisy UE dotyczące przetwarzania wiz Schengen. Mechanizm oceny i monitorowania Schengen jest kluczowym instrumentem zarządzania strefą Schengen, umożliwiającym identyfikację uchybień i słabych punktów. Po wizycie w polskich konsulatach zespół oceniający napisze raport i ewentualnie przedstawi zalecenia. Polskie władze będą miały dwa miesiące na przygotowanie planu działań naprawczych ze szczegółowym terminarzem ich wdrażania. Tylko w skrajnych przypadkach, gdy władze nie podejmą odpowiednich działań naprawczych, sprawa może zakończyć się przywróceniem kontroli na granicach Schengen.

Reklama

Chodzi o unijne misje w ramach oceny działania strefy Schengen. Kolejna ocena odbędzie się w marcu. Zespół ekspertów z państw członkowskich UE i Komisji odwiedzi polskie placówki w Kantonie (Chiny) i Manili (Filipiny). Celem jest sprawdzenie, w jakim stopniu przestrzegane są unijne przepisy, w tym przepisy UE dotyczące przetwarzania wiz Schengen - przekazała RMF FM w Brukseli Anitta Hipper, rzeczniczka KE.

Afera wizowa

Reklama

Afera wizowa to polityczny skandal, który wybuchł w Polsce latem 2023 roku. Dotyczy domniemanej korupcji podczas przyznawania wiz do Polski przez urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych i służby konsularnej.

Tajemnicza dymisja Piotra Wawrzyka

Piotr Wawrzyk, wiceminister spraw zagranicznych, został pod koniec sierpnia odwołany ze stanowiska i stracił miejsce na listach wyborczych partii PiS. Oficjalnym powodem był "brak satysfakcjonującej współpracy". Kulisy dymisji ujawniła "Gazeta Wyborcza", informując, że wcześniej do ministerstwa weszli agenci CBA. Chodziło o podejrzenia korupcji przy procesie wydawania wiz pracowniczych dla osób z Azji i Afryki.

Według Onetu, Wawrzyk wymuszał na polskich dyplomatach wydawanie wiz wskazanym przez niego imigrantom. Listy z dziesiątkami i setkami nazwisk trafiały do konsulatów, co doprowadziło do powstania nielegalnego kanału przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych. Jeden z efektownych sposobów to udawanie przez Hindusów ekipy filmowej z Bollywood. Za przerzucenie do Ameryki każdy płacił 25-40 tys. dolarów.

"Gazeta Wyborcza" i "Rzeczpospolita" opisały korupcjogenne mechanizmy przy procesie wydawania wiz. Specjalne firmy pośredniczące, m.in. w Indiach, oferowały miejsca w kolejce do polskiej ambasady w zamian za kilkuset do kilku tysięcy dolarów. Przed polską ambasadą w jednym z afrykańskich krajów miały być stoiska, gdzie można było kupić już podstemplowane dokumenty.

Reklama

TikTok zalany reklamami polskich wiz

Na TikToku pojawiły się filmy ukazujące kulisy "handlu" dokumentami. Pośrednicy oferowali pomoc w uzyskaniu wizy do Polski w zamian za pieniądze. Cena za usługę wynosiła około 10-12 tys. złotych. W klipach przewijały się zdjęcia dokumentów wizowych, które rzekomo można uzyskać już "w dwa tygodnie" od złożenia wniosku.