Lepiej byłoby zatrzymać Putina na Ukrainie – 500 do 700 kilometrów stąd – zaznaczył Sikorski.

Niemieccy politycy wydają się być zadowoleni z tego, że Rosja dopiero za cztery do pięciu lat będzie gotowa (do ataku na NATO) i uważają, że do tego czasu Niemcy będą przygotowane. Problemem jest to, że Rosja, zanim dotrze do Niemiec, musi przejść przez inne kraje – powiedział Radosław Sikorski w wywiadzie dla "Bild am Sonntag".

Reklama

Według Sikorskiego na razie nic nie wskazuje na to, aby Putin miał zamiar użyć broni atomowej.

Nie ma fizycznych oznak wskazujących na wydobycie głowic z magazynów. Wiedzielibyśmy o tym z wyprzedzeniem – powiedział.

Przypomniał, że Putin nie decyduje sam o użyciu broni atomowej, a łańcuch decyzyjny obejmuje ministerstwo obrony i sztab naczelny. Putin musiałby przekonać swoich generałów. Jak dodał, Waszyngton wyraźnie ostrzegł Rosję przed sięgnięcie po broń atomową.

Sikorski argumentował, że Niemcy powinny przekazać Ukrainie pociski manewrujących Tarurus.

Stany Zjednoczone przekazały Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu – słynne rakiety ATACMS o zasięgu 300 km. Mam nadzieję, że niemiecki kanclerz zrozumie, że chodzi o reakcję na drastyczną eskalację ze strony Rosji. Rosjanie zniszczyli 70 proc. potencjału wytwarzania energii elektrycznej. To jest właściwie zbrodnia wojenna – powiedział Sikorski.

Reklama

Scholz nie chce przekazania armii ukraińskiej Taurusów, ponieważ ich obsługa wymagałaby jego zdaniem udziału niemieckich żołnierzy.

Stoimy przed wyborem – albo będziemy mieli pokonaną rosyjską armię poza granicami Ukrainy, albo zwycięską rosyjską armię na granicy z Polską - powiedział powiedział Radosław Sikorski.

Jego zdaniem, gdyby Putin pokonał Ukrainę, postąpi z nią tak jak Hitler z Czechosłowacją – "wykorzysta potencjał przemysłowy i ludzki Ukrainy do dalszej wojny".