Za wnioskiem o wyrażenie zgody na pociągniecie do odpowiedzialności karnej Błaszczaka głosowało 245 posłów, 181 było przeciw, a 7 wstrzymało się od głosu. Wymaga większość bezwzględna wynosiła 231 głosów.
Sejm za uchyleniem immunitetu Mariusza Błaszczaka
Pełnomocnik gen. Piotrowskiego Maciej Syzdół powołał się w piśmie na art. 212 Kodeksu karnego dotyczący "publicznego znieważenia". Sprawa dotyczyła rosyjskiej rakiety, która w grudniu 2022 roku spadła w lesie pod Bydgoszczą, a została odkryta przypadkiem dopiero kilka miesięcy później. Błaszczak oskarżył wówczas Piotrowskiego, że nie poinformował go w grudniu 2022 r. o tym, że rosyjska rakieta wleciała w Polską przestrzeń powietrzną.
"Sfrustrowany człowiek"
W piątek, przed głosowaniem Błaszczak powiedział, że wniosek o uchylenie mu immunitetu to "sprawa z prywatnego aktu oskarżenia złożona przez sfrustrowanego człowieka". Dodał, że jej istota sprowadza się do jednego zdania zawartego we wniosku: "od dnia 16 grudnia 2022 roku do dnia 24 kwietnia 2023 roku Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych w ogóle nie dysponowało informacjami, że na terytorium Polski wleciała rosyjska rakieta".
Dodał, że w debacie publicznej różne media i politycy ówczesnej opozycji zarzucali mu ukrywanie zdarzenia z rakietą. Skoro Dowództwo Operacyjne odpowiedzialne za obronę przeciwrakietową nie dysponowało takimi informacjami, więc czyż takimi informacjami mógł dysponować minister? Oczywiście nie - powiedział Błaszczak.
Wniosek gen. Piotrowskiego
Pełnomocnik gen. Piotrowskiego we wniosku o wyrażenie zgody na pociągniecie do odpowiedzialności karnej Błaszczaka powołał się w piśmie na art. 212 Kodeksu karnego dotyczący "publicznego znieważenia". Podczas czwartkowego posiedzenia komisji mówił, że Błaszczak naruszył dobra osobiste generała i pomówił go o działania, które mogły spowodował utratę zaufania w oczach opinii publicznej. Według pełnomocnika stwierdzenia b. szefa MON, że Piotrowski nie wywiązał się ze swoich obowiązków, są nieprawdziwe. Wyjaśnił, że te stwierdzenia Błaszczaka były zawarte w oświadczeniu dla mediów z 11 maja 2023 roku oraz w dwóch oświadczeniach zamieszczonych na platformie X i na stronie internetowej MON.
W oświadczeniu ustnym z 11 maja 2023 r. padły sformułowania i stwierdzenia, które po pierwsze są nieprawdziwe, po drugie w jakimś zakresie są zmanipulowane i poprzez to naruszają dobra osobiste mojego mocodawcy, ale również pomawiają go o działania, które mogły go poniżyć w oczach opinii publicznej i narazić na utratę zaufania niezbędnego go sprawowania funkcji - mówił na posiedzeniu komisji pełnomocnik Piotrowskiego.
Przywołał m.in. sformułowanie z oświadczenia Błaszczaka, że "dowódca operacyjny miał zaniechać swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni, ani nie informując RCB i innych przewidzianych prawem służb, dowódca operacyjny nie wywiązał się właściwie ze swoich obowiązków, największe uchybienia stwierdzono w zakresie meldowania o zdarzeniu i podjęciu działań poszukiwawczych". Pełnomocnik ocenił, że "to są stwierdzenia nieprawdziwe" i jako argument przytaczał wraz z datami działania podjęte przez Piotrowskiego, w tym zawiadomienie MON o zbliżającym się obiekcie z terytorium Ukrainy.
Informacje oklauzulowane
Dodał też, że przed wygłoszeniem oświadczenia przez Błaszczaka, gen. Piotrowski "był nakłaniany, aby wygłosił publiczne oświadczenie zgodnie z przedłożonymi mu przez pracownika ówczesnego ministra obrony narodowej tezami". Wymagano od mojego mocodawcy, aby publicznie oświadczył nieprawdę i jeszcze ujawnił informacje oklauzulowane - powiedział pełnomocnik generała. Jak zaznaczył, taka propozycja pojawiła się dwukrotnie i za każdym razem Piotrowski odmawiał.
Według pełnomocnika "decyzja o znalezieniu kozła ofiarnego w osobie generała broni Tomasza Piotrowskiego była podyktowana interesem politycznym ówczesnego ministra obrony narodowej".
Błaszczak ocenił na posiedzeniu komisji, że sprawa ma charakter polityczny, a miejscem na rozstrzyganie takich sporów jest m.in. mównica sejmowa, a nie sala sądowa. Zwrócił uwagę, że gen. Piotrowski złożył wypowiedzenie tuż przed wyborami parlamentarnymi w październiku ub. roku.
Sprawa rosyjskiej rakiety
Pod koniec kwietnia 2023 r. MON informowało, że w okolicach miejscowości Zamość, ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Natknęła się na niego w lesie przypadkowa osoba. Podkreślono wówczas, że sytuacja nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła w tej sprawie śledztwo.
11 maja 2023 r. ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak oświadczył, że "procedury i mechanizmy reagowania w sprawie obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego". Zarzucił on wówczas dowódcy operacyjnemu Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomaszowi Piotrowskiemu, że nie poinformował jego ani odpowiednich służb o pocisku, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną.
W październiku 2023 r. tuż przed wyborami parlamentarnymi szef Sztabu Generalnego gen. Rajmund Andrzejczak oraz Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasz Piotrowski złożyli wypowiedzenie stosunku służbowego. Na stanowisko Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego prezydent mianował wówczas gen. broni Wiesława Kukułę, a na stanowisko Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dywizji Macieja Klisza