Długo, właściwie przez lata, Anelka był zagadkową postacią francuskiego futbolu, choć 10 lutego 1999 r. zachwycił wszystkich wspaniałą formą strzelecką w zwycięskim, towarzyskim meczu Anglia - Francja (0:2 w Londynie), a obie bramki były jego dziełem.

Reklama

Skłócony z ówczesnym trenerem "trójkolorowych" Jacquesem Santinim, odmawiał gry w zespole narodowym. Trwało to aż trzy lata, aż do objęcia funkcji selekcjonera francuskiej kadry przez Raymonda Domenecha pięć lat temu.

Kontrowersyjny napastnik, który od 1994 roku grał w ośmiu klubach, chyba najlepiej w Arsenalu Londyn (1997-1999), odwdzięczył się trenerowi strzelając jedynego gola w pierwszym meczu eliminacji MŚ 2010 z Irlandią, na wyjeździe, co pozwoliło Francji zachować szanse awansu do turnieju finałowego w RPA.

Ten awans nastąpił po remisie (1:1) w rewanżu z Irlandią, po kotrowersyjnej sytacji, kiedy to William Gallas strzelił wyrównującego gola, po zagraniu ręką Thierry'ego Henry'ego. Teraz Anelka znalazł się w kadrze Francji z mocnym postanowieniem ubiegania się o miejsce w podstawowym składzie zespołu.

Reklama

W końcu, jak mówi - nie ma sensu grać w mistrzostwach świata tylko ze względów statystycznych. Sądzi też, że Francja może w RPA powtórzyć sukces z MŚ 1998, gdy zdobyła Puchar Świata, bez niego.