"Reprezentacja zbiera mniej niż zasługuje. Walczy, naciska, ale z trudem znajduje drogę do gola"- stwierdza "La Gazzetta dello Sport". Lecz dodaje zarazem: "Tak, tę drużynę można kochać". Według największego włoskiego dziennika sportowego po poniedziałkowym meczu jest "więcej światła niż cienia", choć debiut obrońców tytułu mistrzowskiego na Mundialu w RPA przyniósł niemało cierpienia.

Reklama

Ale odnotowuje też dobrą wiadomość, jaką jest to, że włoska obrona była "solidna". Gazeta przytacza też słowa selekcjonera Marcello Lippiego: "to był dobry mecz". "Reagowaliśmy jak wielka drużyna"- powiedział Lippi zauważając z goryczą, że "zabrakło tylko rezultatu".

"La Repubblica" ocenia nieco zrezygnowana: "Niech będzie. 1:1 z Paragwajem należy powitać bez entuzjazmu i bez pesymizmu. Włochy zrobiły więcej od przeciwników, żeby wygrać".

Według komentatora rzymskiego dziennika "Paragwaj był najcięższą przeszkodą w tej grupie, która poza tym jest łatwa". "To gole strzelone Nowej Zelandii i Słowacji ustalą, kto będzie pierwszy"- przypomina. Gazeta akceptuje ten wynik, ponieważ według niej remis "nie rozbudza nadmiernych oczekiwań wobec Włochów" i "pozwala drużynie dalej się rozwijać". To, co natomiast budzi niepokój sprawozdawcy to fakt, że tak naprawdę podczas meczu w Kapsztadzie żaden Włoch nie celował prosto do bramki.

Reklama

Komentator "Corriere della Sera" pisze zaś, że po tym meczu jasne jest, że Lippi "mówi o drużynie, której nie znajduje na boisku".

"I to jest różnica w porównaniu z tym, co było cztery lata temu. W Niemczech trzeba było kierować, a nie wymyślać. Dziś nie wystarczy kierować, bo brakuje składników do wymyślania. Brakuje kogoś, kto by grał, kto z łatwością rozpoczynałby akcję. Wszystko jest trudne" - podkreśla. Zdaniem sprawozdawcy "to nie są mankamenty, to są problemy".

"Na tym Mundialu Włochy nie są brzydką niespodzianką. Wiele drużyn grało gorzej. To nie był brzydki mecz, widzieliśmy już gorsze rzeczy na tych mistrzostwach"- dodaje.

Reklama

"Niewielu grało lepiej od nas. Ale czy na tym nam zależało?" - pada pytanie na łamach "Corriere della Sera".

Na tle tych komentarzy wyróżnia się fatalna cenzurka, wystawiona przez dziennik "La Stampa", który ocenia, że Włosi byli "pokorni i przeciętni". "Od ustępujących mistrzów świata (bardzo ustępujących) na pewno nie takiego chrztu należało oczekiwać"- pisze turyński dziennik, według którego "gorzej być nie może".