"Występ w RPA to czarna karta w historii naszego futbolu. Nie wymazałem z pamięci sukcesu z 2006 roku, ale ta porażka jest świeża i boli. Przyznaję i nie wstydzę się tego, że płakałem w nocy, choć w reprezentacji spędziłem 14 lat i rozegrałem wiele meczów" - powiedział Cannavaro, który po zakończeniu spotkania ze Słowacją udawał twardziela odprowadzając do szatni płaczącego Fabio Quagliarella.

Reklama

Włosi nie zdołali w RPA wygrać żadnego meczu, co zdarzyło się im po raz pierwszy w historii MŚ - zremisowali z Nową Zelandią i Paragwajem, a ostatni występ zakończyli porażką z debiutującymi w mundialu Słowakami. Także po raz pierwszy w dziejach zajęli czwarte, ostatnie miejsce w tabeli grupy.

"Drużyna z czteroma tytułami jest zobligowana do odnoszenia zwycięstw. To naturalne, że była presja i oczekiwania, ale powinniśmy sobie z tym poradzić, a my byliśmy zbyt bojaźliwi. Widziałem to na twarzach moich kolegów. Czas kończyć..." - dodał Cannavaro.

W maju skończył się mu kontrakt z Juventusem Turyn. Przed rozpoczęciem MŚ w RPA podpisał dwuletnią umowę z dubajskim zespołem Al Ahli.