"Reprezentujemy nie tylko Amerykę Południową, ale i Łacińską, więc spodziewam się, że będziemy mieć wsparcie wszystkich kibiców z tej części świata. Byliśmy w szoku, gdy kibice z Meksyku wspierali w ćwierćfinale nie nas, a Ghanę. To niezrozumiałe, ale dziękujemy tym wszystkim, którzy trzymali kciuki za nas" - powiedział Sebastian Abreu, którego z powodu niekonwencjonalnej fryzury i zachowania kibice przezwali "El Loco", czyli szalony.

Reklama

Zdziwieni byli też piłkarze, gdy na konferencję prasową w Johannesburgu przyszło ponad stu dziennikarzy, w większości zagranicznych. W Urugwaju, który z mistrzostwa świata cieszył się w 1930 i 1950 roku, a w półfinałach był ostatni raz 40 lat temu, mieszka jedynie trzy i pół miliona ludzi, a w RPA jest zaledwie kilku przedstawicieli mediów z tego kraju.

Prasa w Urugwaju podkreśla, że to właśnie jej reprezentacji przypada obrona honoru Ameryki.

"Wszyscy poza burtą. Honoru Ameryki broni tylko Urugwaj" - zatytułował relacje z piłkarskich mistrzostw świata dziennik "La Republica", umieszczając pod artykułem zdjęcia gwiazd: Brazylijczyka Kaki, Argentyńczyka Messiego i Paragwajczyka Cardozo ze spuszczonymi głowami.

Reklama

W ćwierćfinałach połowę stawki stanowiły ekipy latynoskie, ale tę fazę rywalizacji przebrnął tylko Urugwaj. Pozostali półfinaliści wywodzą się ze Starego Kontynentu. To Holandia, Niemcy i Hiszpania.