Jak przekazał Afnahel, wieczorem na przystanku autobusowym został wepchnięty do białego samochodu, w którym znajdowało się trzech ludzi. Przez około 20 minut jego porywacze jeździli po mieście, następnie wyjechali za Mińsk i zboczyli z głównej drogi. Po przejechaniu około kilometra zostawili działacza, oddając mu aparat fotograficzny i telefony komórkowe. Przed samym porwaniem Afhanel został na ulicy zatrzymany przez milicjantów, którzy sprawdzili zawartość jego plecaka.

Reklama

"Biełorusskije Nowosti" informują, że dzień wcześniej, 5 grudnia, pięciu napastników napadło na lidera młodzieżowej organizacji Młody Front Źmiciera Daszkiewicza w drzwiach jego mieszkania. Sprawcy zakryli Daszkiewiczowi głowę i wsadzili go do samochodu, którym wozili go przez ponad pięć godzin. Zostawili go w lesie w obwodzie mińskim.

Daszkiewicz, cytowany przez portal "Biełorusskij Partizan", powiedział, że słyszał, jak w trakcie jazdy odzywały się krótkofalówki. Kiedy wysadzono go w lesie, jeden z mężczyzn zapowiedział, że "pójdzie kopać"; następnie porywacze kazali Daszkiewiczowi czekać na miejscu, po czym się oddalili. Miejsce, w którym go zostawili, znajduje się 70 km od Mińska.

Wieczorem 27 listopada w centrum stolicy porwany został działacz młodzieżowy Uładzimir Lemiesz - podają "Biełorusskije Nowosti". Sprawcy również zakryli mu głowę i wywieźli za miasto. Po zabraniu telefonu komórkowego porywacze pozostawili Lemiesza pół kilometra od trasy Mińsk-Słuck, 25 kilometrów od stolicy.

"Biełorusskij Partizan" informuje, że również 27 listopada zatrzymany został w Mińsku i wepchnięty do samochodu działacz organizacji Młoda Białoruś Artur Finkiewicz. Powiedział on, że w zajściu brał udział milicjant i czterech pracowników KGB. W zeszłym roku, w grudniu, Finkiewicz został uprowadzony i wywieziony samochodem przez nieznanych sprawców. Był bity, zanim wyrzucono go z samochodu.

"Biełorusskij Partizan" ocenia, że sprawcami ostatnich incydentów są tajne służby białoruskie i że celem porwań jest zastraszenie uprowadzanych działaczy.