Brytyjczyk został zatrzymany 13 stycznia, gdy zagroził, że jeśli jego lot się opóźni, wysadzi "pod niebo" angielskie lotnisko Robin Hooda (Doncaster-Sheffield). "Nigdy bym nie pomyślał, że coś takiego może się wydarzyć z powodu wpisu na Twitterze" - powiedział mężczyzna gazecie "Daily Mail".
Policja podkreśla, że informacje na portalach takich jak Twitter, traktuje bardzo poważnie i będzie podejmować zdecydowane działania przeciwko tym, którzy wykorzystają internet do wywoływania fałszywych alarmów.
Zarząd lotniska Robin Hooda w całej rozciągłości poparł postawę policji. W specjalnym oświadczeniu podkreślono, że grożenie zamachami na porty lotnicze jest w każdym wypadku traktowane "wyjątkowo poważnie".