Dość popierania polityków, którzy idą na układy z przestępczością zorganizowaną, dosyć z fałszywą religijnością mafiosów i tolerowaniem ich przestępstw, a także szerzącej się dominacji kultury mafijnej - takie stanowisko zajęli w wypowiedziach dla popularnego katolickiego tygodnika biskupi diecezji w Kalabrii, Kampanii i na Sycylii.

Reklama

W ich wypowiedziach nie brak słów samokrytyki. Przedstawiciele włoskiego Kościoła wyrazili przekonanie, że musi on stać się "ikoną" walki z mafią także w obliczu bezradności państwa, które - jak podkreślono w niedawnym dokumencie episkopatu na temat południa Włoch - praktycznie je porzuciło.

"Teraz nasza kolej. Politykom trzeba powiedzieć: albo posłuchacie naszego głosu, albo więcej na was nie głosujemy. Chrześcijanie z południa muszą się obudzić" - oświadczył biskup Acerry Antonio Riboldi. Dodał następnie: "Kamorra dominuje w sercach i umysłach. Zabrania dzieciom chodzić do szkoły, bo to ona chce je edukować".

"Musimy zerwać mosty, także te między naszymi kościołami a kulturą mafijną, która często przedstawia się jako religijna" - powiedział biskup Riboldi. Arcybiskup Agrigento Francesco Montenegro zaproponował zaś: "Znieśmy wszystkie święta religijne w miejscowościach, gdzie dochodzi do zbrodni mafijnych". "Sacrum nie wystarczy, by wszystko wróciło na miejsce, jeśli nikt tego nie piętnuje, a obecna jest tylko kultura mafijna" - ocenił. "Musimy powiedzieć mafiosom, że udział w mszy i dawanie ofiar nie oczyszcza ich" - zauważył biskup.

"Każda diecezja i każda parafia musi wybrać temat, związany z sytuacją panującą na jej terenie: wymuszenia, lichwa, korupcja wśród polityków, religijność mafii oferującej pieniądze na uroczystości i coś zrobić w tej sprawie" - powiedział biskup Domenico Mogavero z Sycylii w rozmowie z włoskim tygodnikiem katolickim.

Temat porażki Kościoła w walce z szerzącym się społecznym przyzwoleniem dla dominacji mafii podjął z kolei biskup Locri w Kalabrii Giuseppe Morosini. Przyznał on: "Powinniśmy byli wypowiadać się jaśniej, także w kwestii odpowiedzialności Kościoła, który czasem był zbyt bojaźliwy".