"To twierdzenie nie odpowiada rzeczywistości i absolutnie nie odzwierciedla stanowiska Rosji w kwestii systemu obrony przeciwrakietowej" - oświadczył rzecznik resortu rosyjskiej dyplomacji, Michaił Kamynin. Odniósł się w ten sposób do wcześniejszych informacji agencji Reutera, że jeśli Amerykanie zmienią swoje plany w sprawie tarczy, to będą mogli liczyć na rosyjskie wsparcie.

Według tych informacji, prezydent George Bush zatelefonował w tym tygodniu do Władimira Putina z propozycją konsultacji w sprawie umieszczenia w Czechach i Polsce elementów tarczy antyrakietowej. Anonimowy rosyjski informator Reutera wyraził nadzieję, że te rozmowy doprowadzą do zmiany koncepcji tarczy i w rezultacie powstanie wspólny system obrony, obejmujący również Rosję.

"Jeśli istnieje zagrożenie ze strony Korei Północnej czy Iranu, to rozsądnie byłoby wykorzystać nasze terytorium. Dlaczego nie mielibyśmy tego zrobić?" - zapytał retorycznie przedstawiciel rosyjskiego MSZ i dodał: "Dla Rosji nic nie jest wykluczone, póki jesteśmy traktowani właściwie".

Amerykanie twierdzą, że tarcza będzie chronić przed atakami rakietowymi ze strony tak zwanych awanturniczych krajów. Chodzi na przykład o Iran czy Koreę Północną. W Polsce ma się znaleźć wyrzutnia antyrakiet, a w Czechach radar tarczy. Praga już rozpoczęła rozmowy z Amerykanami, niedługo ma przystąpić do nich Warszawa.