Śledczy znaleźli u niego w domu ponad trzy i pół tysiąca płyt oraz pięćset dyskietek z nagraniami pochwalającymi dżihad, czyli wojnę islamistów z "niewiernymi". Były tam wystąpienia islamskich radykałów i zarejestrowane egzekucje. Mansur rozprowadzał je za pośrednictwem swojego małego wydawnictwa. Choć sam nie był aktywnym członkiem organizacji terrorystycznej, sąd uznał, że promował taką działalność.
Said Mansur cały czas zaprzeczał zarzutom. Przekonywał, że "jego misja w imię islamu była pokojowa". Jednak nie miał szans na uniewinnienie, bo w Danii w 2002 roku bardzo zaostrzyły się przepisy antyterrorystyczne. Od tego czasu sądy mogą w tym kraju skazywać za nawoływanie do terroryzmu, czy nawet za rady udzielane terrorystom.