Londyn zawsze był mocno penetrowany przez rosyjskich agentów, ale to, co dzieje się teraz, przechodzi ludzkie pojęcie - pisze "Guardian". W stolicy Wielkiej Brytanii jest już tylu szpiegów, ilu pracowało w okresie największego napięcia między krajami Wschodu i Zachodu. Dziennik wylicza, powołując się na brytyjski wywiad: tylko w rosyjskiej ambasadzie oraz misji handlowej w Londynie działa obecnie 30 agentów. A nie można wykluczyć, że jest ich dużo więcej ukrytych w innych instytucjach.
Obiektami ich zainteresowania są biznesmeni, którzy w Rosji zarobili olbrzymie pieniądze i osiedlili się później na Wyspach. Bardzo wielu rosyjskich bogaczy wybiera na nowy dom właśnie Londyn. A kiedy już znajdą się poza swoim krajem, często krytykują prezydenta Władimira Putina.
Dlatego nie dziwi, że ich poczynania pilnie śledzą wysłannicy Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Na ich celowniku jest na przykład Borys Bierezowski, rosyjski bogacz, którego ekstradycji Moskwa domaga się od dłuższego czasu.